Zmartwychwstanie Pańskie
„Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył”.
Drodzy Bracia i Siostry,
Świadkowie zmartwychwstałego Pana!
Jest taka opowieść, pewnie wielu osobom dobrze znana, ale warto ją przypomnieć.
W jednej parafii, proboszcz pracujący tam od lat nie umiał sobie poradzić z obojętnością i słabą wiarą swoich parafian. Jego kazania nigdy nie były doceniane, jego działania zawsze krytykowano, jego pracę lekceważono, a i z upomnień się śmiano. Zniechęcony wieloletnimi wysiłkami w pewną wielkanocną niedzielę powiedział najkrótsze kazanie: „Chrystus naprawdę zmartwychwstał, tylko, że wy i tak w to nie wierzycie! I dlatego nigdy nie zmartwychwstaniecie”.
Chrystus naprawdę zmartwychwstał. Tylko, że wy i tak w to nie wierzycie.
A jak jest z nami? Czy my naprawdę wierzymy w zmartwychwstanie Chrystusa?
Drodzy Bracia i Siostry!
Zmartwychwstanie nie jest mitem. Jest faktem historycznym. O zmartwychwstaniu Chrystusa wypowiadali się bowiem pisarze nie tylko chrześcijańscy, ale również ci, którzy byli pochodzenia żydowskiego i pogańskiego, jak chociażby Józef Flawiusz, Juliusz Afrykańczyk czy Pliniusz Młodszy.
Sam św. Paweł – nawrócony Żyd, Apostoł narodów, już w 56 roku napisał do mieszkańców Koryntu: „Przekazałem wam na początku to, co przejąłem: że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem; i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu” (1 Kor 15, 3-4).
Prawdę o historyczności zmartwychwstania potwierdza pusty grób. „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych. Nie ma Go tutaj: zmartwychwstał” – takie zapewnienie usłyszały od aniołów kobiety, które przybyły w poranek wielkanocny do grobu. Uczniowie nie wykradli ciała Jesusa, jak to twierdzili wówczas przeciwnicy zmartwychwstania i twierdzą również do dzisiaj niektórzy religijni ignoranci. Gdyby tak było, wówczas od początku otoczyliby należną czcią ten grób – gdzie spoczywał ich Mistrz i Nauczyciel, a tak się nie stało. Gdyby wykradli ciało Jezusa i gdyby On nie zmartwychwstał żaden z Jego uczniów nie byłby na tyle głupi, aby ginąć i być kamienowanym za głoszenie nauki, która się nie sprawdziła.
Chrystus zmartwychwstał i tyle. Czy komuś się ta prawda podoba, czy nie. My ją dzisiaj z radością głosimy. On żyje i jest pośród nas. On nas odkupił. A teraz pragnie każdego i każdą z nas doprowadzić do zbawienia.
Drodzy Bracia i Siostry,
Świadkowie Chrystusa zmartwychwstałego!
Usłyszeliśmy w Ewangelii: „Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył”.
Wszedł do grobu św. Jan, umiłowany uczeń Pański. Wszedł, ujrzał i uwierzył.
I my przychodzimy dzisiaj do grobu. Stajemy obok tego grobu, widzimy, że jest pusty, czytamy świadectwa o zmartwychwstaniu. I co? Potrzeba tylko jednego, abyśmy ujrzeli i uwierzyli. Czy jesteśmy gorsi od umiłowanego ucznia Pańskiego? Czy rozumiemy mniej? Czy mniej widzimy? Nie, mniej nie widzimy. Co najwyżej chcemy mniej zobaczyć. Bo często zmartwychwstanie jest niewygodne. Bo wymaga za wiele. Bo każe żyć inaczej.
Tymczasem Chrystus żyje i działa na świecie. Chrystus przemienia – także poprzez swoje zmartwychwstanie – oblicze tego świata. Chrystus wczoraj, dziś, ten sam także na wieki. Zmartwychwstał i żyje.
Drodzy Bracia i Siostry!
Co wzmacnia naszą wiarę w zmartwychwstanie? Wzmacniają ją chrystofanie, a więc ukazywanie się zmartwychwstałego Chrystusa ludziom. W Piśmie Świętym jest ich wiele. Widzą Go kobiety, wiedzą najbliżsi Apostołowie, widzą uczniowie w drodze do Emaus, widzi i św. Tomasz, któremu z początku trudno było uwierzyć. Czy potrzeba jeszcze innych wydarzeń? Czy to nie wystarcza, aby uwierzyć? Ujrzeć i uwierzyć?
Drodzy Bracia i Siostry!
Chrześcijaństwo ma w sobie jeszcze jedną ważną cechę: jest religią radości. Kiedyś święta paschalne, święta wielkanocne były przeżywane o wiele radośniej. Ludzie nie smucili się, nie mieli posępnych, ponurych min, gdy gromadzili się w świątyni, gdy pozdrawiali się i przekazywali sobie radosną wieść o zwycięstwie Chrystusa nad śmiercią. Nawet kapłani, aby zaznaczyć radosny i podniosły charakter tego dnia opowiadali na ambonach śmieszne żarty i anegdoty. Może warto wrócić znów do radośniejszego przeżywania Wielkanocy. Przecież te święta są ważniejsze od narodzenia Pańskiego. Bo gdyby nie zmartwychwstanie, nie byłoby świętowania narodzenia. Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał po cóż byłoby czcić Jego narodzenie.
Spróbujmy wrócić do starych zwyczajów. Przy okazji zmartwychwstanie pozwólmy sobie na żarty, także podczas tego kazania. Można postawić takie pytanie: Dlaczego Jezus po swoim zmartwychwstaniu ukazał się najpierw kobietom?
Niektórzy odpowiadają, że był to ze strony Jezusa zabieg celowy, ponieważ chciał aby wieść o Jego zmartwychwstaniu rozeszła się możliwie jak najszybciej. Ale to pewnie tylko żart i jestem przekonany, że nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Tak, Bracia i Siostry.
Chrześcijaństwo to religia radości. Jeżeli zatem chcesz być smutny, smutna – to nie w chrześcijaństwie. I tym bardziej nie w dzień Zmartwychwstania.
Drodzy Bracia i Siostry,
Świadkowie zmartwychwstałego Pana!
Ostatnie pytanie: A jakie jest znaczenie zmartwychwstania Chrystusa?
Czytamy w pierwszym Liście do Koryntian: „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także nasza wiara” (1 Kor 15, 14).
Zmartwychwstanie zatem jest wypełnieniem Starego Testamentu. Jest potwierdzeniem że wszystko – dosłownie wszystko – o czym Jezus mówi i czego naucza jest prawdziwe.
Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, poznacie, że Ja Jestem – mówi Jezus. I faktycznie ukrzyżowanie i zmartwychwstanie pokazały, że Jezus jest Bogiem Jahwe, że Jezus jest Emanuelem, że Jezus jest Tym, który nosi imię: Jestem, który Jestem.
Chrystus przez swoje zmartwychwstanie wyzwala nas od grzechu i daje nam nowe życie. On również jest zasadą i źródłem naszego przyszłego zmartwychwstania.
„Jeśliście razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus, zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi”. Te słowa z dzisiejszego drugiego czytania są skierowane również do nas.
Szukajmy tego, co w górze. Szukajmy zatem samego Chrystusa i Jego świętej Ewangelii. Nie pozwólmy sobie wmówić, że Jego grób nie jest pusty. Nie pozwólmy sobie wmówić, że On nie jest Bogiem. Nie pozwólmy sobie wmówić, że Jego słowa to zła i przeterminowana filozofia życia.
On – zmartwychwstały Pan – nic nam nie zabiera, ale daje stokroć więcej. On nas nie ogranicza, ale daje prawdziwą wolność. On nas nie potępia, ale zawsze przygarnia z miłością. On jest z nami i w nas, ponieważ zmartwychwstał i żyje na wieki. Ponieważ do końca nas umiłował.
Drodzy Bracia i Siostry!
Zmartwychwstanie zatem to nie piękna bajeczka wypływająca z pobożnych pragnień uczniów Chrystusa. To fakt. To prawda, która ciągle zbawia. Odkrywajmy szczególną obecność Jezusa zmartwychwstałego w tej Mszy świętej. On jest z nami w postaciach eucharystycznych. On daje się nam, jako zmartwychwstały i ciągle obecny Bóg. To nie symbol, to nie pamiątka, ale to żywy, bo zmartwychwstały Chrystus.
„Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył”.
A my, czy naprawdę wierzymy w Jego zmartwychwstanie? Jeśli tak, to dlaczego często żyjemy tak jakbyśmy nie wierzyli? Św. Jan ujrzał i uwierzył. Może i ja dzisiaj ostatecznie ujrzę i uwierzę? Amen.
Ks. Marcin Kołodziej