Wielki Piątek
„Mając arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary” (Hbr 4, 14).
Drodzy Bracia i Siostry, Wyznawcy Chrystusa Ukrzyżowanego!
Trwamy w kulminacyjnych wydarzeniach historii zbawienia. Przeżywamy piękne dni Triduum Paschalnego. Wczoraj, podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej, dotykaliśmy serca tajemnicy Kościoła – przedziwnych i misteryjnych sakramentów: Eucharystii i kapłaństwa. Widzieliśmy Chrystusa, który do końca nas umiłował. A dzisiaj ową miłość Chrystusa odkrywamy w pełni. Miłość Boża rozlewa się w sercach naszych, pośród nas, dzięki tajemnicy krzyża, na którym zawisło Zbawienie świata.
Jako uczniowie Jezusa Chrystusa jesteśmy wyzwani, aby być przy Nim nie tylko na ulicach Jerozolimy, gdy triumfalnie wjechał tam na osiołku, witany rzez rzesze ludzi. Jako wierni Jego uczniowie jesteśmy zaproszeni do stołu ostatniej wieczerzy, aby spożyć posiłek miłości. Ale jako Jego uczniowie również mamy prawo i obowiązek być na krzyżowej drodze i stanąć pod krzyżem Odkupiciela.
Autor usłyszanego dziś fragmentu z Listu do Hebrajczyków zachęca każdego z nas, którzyśmy usłyszeli opis męki Pańskiej, tymi oto słowami: „Mając arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary” (Hbr 4, 14).
Usłyszeliśmy opis męki Pańskiej, jest w nas tyle smutku, żałości, współczucia wobec cierpiącego Jezusa, a tu takie słowa: „trwajmy mocno w wyznawaniu wiary”.
Tak, drodzy Bracia i Siostry!
Najpiękniejszą odpowiedzią na mękę naszego Pana Jezusa Chrystusa jest nasza wierność w wyznawaniu wiary. Nasza determinacja, nasz autentyzm. Nasze tak, tak, nie, nie.
Czym jest wiara? „Wiara jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których jeszcze nie widzimy” (Hbr 11, 1). Wiara obok nadziei i miłości jest świadomym wyborem Boga, a konsekwencją tej wiary jest życie zgodne z Jego przekazaniami.
Wiara w jakiego Boga? W Tego, który został ukrzyżowany i zabity? W Tego, którego bezbożni przybili do krzyża i wyśmiali? Tak, w tego samego.
Bo co to za bóg, który domaga się całopalnych ofiar. Bo co to za bóg, który każe zabijać siebie i innych. Bo co to za bóg, który zamyka się na Olimpie lub mieszka z dala od ludzi i nie chce dać im ani napoju długowieczności, by żyli, ani ognia, aby nauczyli się nim posługiwać.
Nie takiego chcemy Boga. Nie taki jest nasz Bóg.
Bogiem Prawdziwym może być i jest jedynie Bóg Odwieczny, Bóg naszych przodków, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, Bóg Maryi i Józefa, Bóg żyjących i błogosławionych. Bogiem, który nigdy nie zawodzi. Bogiem, który nie jest jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie. Bóg, który jest, który był i który przychodzi. Wszechmogący. Bóg, który nie jest wielkim egoistą, ale który sam w sobie tworzy wspólnotę osób i w tej wspólnocie działa oraz zbawia.
Takim Bogiem jest Jahwe. Bóg, którego istotą jest istnienie. Bóg, który od początku posiada jedno podstawowe imię: Miłość. I w imię tej miłości wybiera taki sposób odkupienia człowieka. Nie bezsilność, ale miłość, wszechmoc i wolność zadecydowały o męce i śmierci krzyżowej. Nie przegrana, ale zwycięstwo jest naturalną konsekwencją krzyża Jezusa Chrystusa.
Drodzy Bracia i Siostry!
„Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą” (1 Kor 1, 22-24).
Bóg, w którego wierzymy może dla niektórych wydawać się niepoważnym. Może być dla niektórych niewystarczalnym. Ale my wiemy dobrze, że myśli Boże nie są myślami ludzkimi, ani drogi Boże drogami ludzkimi. Bo człowiek sądzi z pozorów, Bóg zaś wydaje sprawiedliwe wyroki. Człowiek patrzy na świat przez zwykłe okulary, Bóg natomiast patrzy na ten sam świat przez okulary trójwymiarowe.
Trwajmy mocno w wyznawaniu wiary? Bo ona jest dowodem i przepustką do tych rzeczywistości, których na razie jeszcze nie widzimy. Jako uczniowie Jezusa Chrystusa, dziś wprawdzie ukrzyżowanego, ale już wkrótce zmartwychwstałego musimy zapytać się po raz kolejny: jakiej wiary pragnie od nas Bóg. Czy wiary interesownej, okazyjnej? Czy wiary płytkiej i podatnej na wpływy? Nie. Wiary bezinteresownej, stałej, głębokiej i utwierdzonej. Oddawać cześć Bogu w duchu i prawdzie. Takiej to wiary chce Bóg. Takich to czcicieli chce mieć Chrystus.
Drodzy Bracia i Siostry!
Nie jest łatwo trwać mocno w wierze, zwłaszcza, że i ci, który są na świeczniku nie zawsze służą nam pomocą. Ale choćby inni zwątpili, choćby porzucili drogę Bożej Ewangelii. Choćby rozbili tablice kamiennych przykazań i próbowali wmówić ludziom, że dziś obowiązują inne przepisy – nie wierzcie im. Choćby kapłani pozwalali wam na liberalne i względne traktowanie słów Chrystusa, choćby polityce wmawiali wam, że wszystko jest kwestią umowy czy referendum społecznego, choćby nawet rodzice i rodzina twierdzili, że na jakiś czas trzeba zawiesić niektóre przepisy Bożego prawa, aby doczekać się lepszej Polski i świata – nie wierzcie im.
Wy natomiast trwajcie mocno w wyznawaniu wary. Boście uczniami Jezusa Chrystusa, a nie świata. Boście zanurzeni w śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Boście wezwani do chwały, która nie na świecie, ale w was ma się objawić.
A że wiara bez uczynków martwa jest sama w sobie, dlatego czyńcie innym tak, jakbyście chcieli aby oni wam czynili. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni. Nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni. Odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie.
Drodzy Bracia i Siostry! Wyznawcy Chrystusa Ukrzyżowanego!
Wiara nie jest przeszkodą, wiara nigdy się nie starzeje. Wiara jest ciągle żywa. Mając arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy zatem mocno w wyznawaniu wiary. Amen.
Ks. Marcin Kołodziej |