Homilia na V niedzielę zwykłą, rok A
Wy jesteście solą ziemi […] Wy jesteście światłem świata (Mt 5, 13-14).
Drodzy chrześcijanie!
Ciekawym obrazem posłużył się Pan Jezus, aby nam przekazać, wytłumaczyć ważne sprawy Boże. Być solą ziemi, być światem świata (por. Mt 5, 13-14). Co to znaczy?
Pewnie, że są dzisiaj takie garnki, w których można doskonale gotować bez soli i nawet jest wtedy bardziej zdrowo, ale zwykle lubimy używać przypraw. Bo mówimy sobie, że dodają smaku potrawom, które jemy. Ileż to żon lub mam mogłyby się pożalić na swoich mężów lub dzieci, że zanim jeszcze spróbują zupę, które one starają się z sercem przyrządzić, już mężowie lub dzieci muszą ją dosolić, dopieprzyć, dolać maggi. Czasami w naszych domach nie brakuje dyskusji na temat doprawiania. Niekiedy nawet o to się kłócimy. Bo jedni twierdzą, że za dużo doprawiona ta zupa, inni zaś, że za mało. Ależ ta sól, te przyprawy są ważne…
Albo symbolika światła. Ileż to dzieci zasypia przy zapalonym świetle. Nie brakuje takich obrazków w naszych domach. Mama mówi: zgaś światło. A dziecko, że nie, bo się boi. Pewnie, że są tacy, którzy śpią przy zapalonym świetle nie dlatego, że się boją ciemności, ale że ciemności boją się ich. Tak jest na przykład w żarcie o Chucku Norrisie. A tak na marginesie ten słynny aktor, którego znamy między innymi z licznych kawałów z jego udziałem, jest chrześcijaninem, protestantem, baptystą i to bardzo zaangażowanym w ewangelizację. Pisze felietony na internetowym serwisie chrześcijańskim, napisał książki, w których zachęca do czytania Pisma Świętego, promuje też zdrową naukę chrześcijańską, na przykład jest przeciwko legalizacji związków homoseksualnych i aborcji, jest również przeciwko promowaniu homoseksualizmu w szkolnych programach nauczania. Chyba rozumie, co to znaczy być światłem świata.
Drodzy chrześcijanie!
Sól ma swoje znaczenie w Piśmie Świętym. Dla Żydów oczyszczała i konserwowała mięso, podnosiła wartość pokarmu, była też używana przy składaniu ofiary, bo mięso na ofiarę miało być posolone (por. Kpł 2, 13). Sól była też łączona z mądrością. Gdy św. Paweł pouczał w Liście do Kolosan, jak należy głosić Ewangelię niewierzącym mówił: Mowa wasza, zawsze miła, niech będzie zaprawiona solą, tak byście wiedzieli, jak należy każdemu odpowiadać (Kol 4, 6).
Światło też ma swoją bogatą symbolikę w Piśmie Świętym. Rozświetla nam drogę. W psalmach przeczytamy, że nauka Boga jest jak światło: Twoje słowo, Panie, jest pochodnią dla stóp moich i światłem na mojej ścieżce (Ps 119, 105). Pan Jezus sam o sobie mówi, że jest światłem: Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia (J 8, 12). W Biblii ciągle czytamy o walce, którą ciemność próbuje toczyć ze światłością. Czasami niektórzy noszą takie wisiorki: yin i yang, na których dobro i zło jest równe, wzajemne się przenikają, uzupełniają. To nie jest pogląd chrześcijański. Chrześcijanie wierzą, że Bóg jest wszechmocny i zwycięża szatana. Światłość jest potężniejsza od ciemności. Jeśli chcemy dawać świadectwo o Chrystusie – to nie będziemy nosić takich wisiorków.
Drodzy chrześcijanie!
Wy jesteście solą ziemi […] Wy jesteście światłem świata (Mt 5, 13-14). To są słowa skierowane dziś do nas. Jesteśmy nieszczęśliwi. Ciągle na coś w życiu narzekamy. Dlaczego? Bo być może utraciliśmy smak soli lub przestaliśmy świecić. Sól, jeśli utraci swój smak nadaje się na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. A światło jest po to, aby świecić, a nie, aby być trzymane pod korcem, schowane w jakimś naczyniu.
Czy chcesz być solą ziemi? Czy chcesz być światłem świata? Na te pytania musimy sobie dziś odpowiedzieć. Czy chcesz przyjąć Chrystusa i Jego naukę, czy też nie? Czy chcesz mieć z Nim osobową relację, czy nie? Cieszę się, jak widzę was rozmodlonych na Eucharystii z całymi rodzinami, czy przystępujących do spowiedzi świętej. O to w tym chodzi. To jest relacja z Bogiem. Widzę też, jak w pierwszy piątek miesiąca niektórzy z was spieszą się do kościoła, aby jeszcze zdążyć do spowiedzi i Komunii świętej. To jest sól ziemi, światłość świata. Pewnie, że można długo kopcić, zamiast krótko świecić. Ale wtedy jesteśmy daleko od Chrystusa.
Być solą ziemi, być światłem świata, to znaczy dawać świadectwo. A w jaki sposób? Odpowiedź znajdujemy w dzisiejszej liturgii słowa. W pierwszym czytaniu: Dziel swój chleb z głodnym, wprowadź w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziej i nie odwrócić się od współziomków (Iz 58, 7). W drugim czytaniu: Aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej (1 Kor 2, 5).
Drodzy chrześcijanie!
Zakończyła się wizyta biskupów polskich w Rzymie, tak zwana ad limina apostolorum. Biskup wizytuje parafię – wtedy my opowiadamy biskupowi, jak przeżywamy swoją wiarę, ale też biskupi z poszczególnych diecezji jadą od czasu do czasu do papieża, aby z kolei jemu opowiedzieć, jak przeżywamy swoja wiarę.
Papież Franciszek skierował do naszych polskich biskupów słowa. Media, jak relacjonowały to spotkanie, skupiły się tylko na tych słowach, gdzie papież mówił o kapłaństwie: Ten styl apostolski wymaga również ducha ubóstwa, wyrzeczenia, aby być wolnymi w głoszeniu i szczerymi w dawaniu świadectwa miłosierdzia.
Ale prócz tych słów papież mówił o potrzebie katechezy szkolnej: Wiem, że w Polsce uczestniczy w niej większość uczniów w szkołach. Religia chrześcijańska nie jest abstrakcyjną wiedzą, ale egzystencjalną znajomością Chrystusa, osobistą relacją z Bogiem, który jest miłością.
Mówił też o trosce o rodzinę: Dziś małżeństwo jest uważane za jakąś formę uczuciowej gratyfikacji, którą można ustanowić w jakikolwiek sposób oraz zmienić zależnie od wrażliwości każdego. Niestety wizja ta ma również wpływ na mentalność chrześcijan, powodując łatwość uciekania się do rozwodu lub faktycznej separacji. Trzeba pracować nad swoim małżeństwem. Modlić się wspólnie. Jak pytałem małżonków na kolędzie, czy razem się modlą, to patrzyli na mnie jak na dziwaka. Sami są dziwakami, jeśli razem zaprosili kiedyś Jezusa do swojej miłości, a dziś razem z Nim nie rozmawiają na ten temat.
Mamy bronić małżeństwa przez promowanie właściwego stylu życia. Jedna dziewczynka na początku roku wypisała się z religii, bo powiedziała, że ja niewłaściwie mówię o homoseksualizmie. Iluż to katechetom wmawia się, aby mówili inaczej na lekcjach religii. Niektórzy niestety ulegają tym naciskom, sam Bóg ich za to rozliczy. Napisała kancelaria premiera przed świętami poprzez panią pełnomocnik do spraw równości do wszystkich biskupów w Polsce, aby zaniechali ataku na ideologię gender. Po co? Aby wymusić zmianę nauczania Kościoła. Pamiętamy słowa papieża Leona XIII: Dosyć już nasłuchał się tłum o tym, co się zwie „prawami człowieka”, niechże usłyszy kiedyś o prawach Boga.
Drodzy chrześcijanie!
Wy macie być solą ziemi. Wy macie być światłem świata (por. Mt 5, 13-14). Amen.
ks. Marcin Kołodziej
|