II Niedziela Wielkanocna, rok B
Dziękujcie Panu, bo jest miłosierny!
Umiłowani Bracia i Siostry w powołaniu chrześcijańskim!
Jest wiele powodów, które nas, chrześcijan, wyznawców Jezusa Chrystusa, skłaniają ku prawdziwej radości. Szczególnym powodem do radości jest przede wszystkim to fakt, że w tych dniach doświadczamy na nowo głębi Bożego miłosierdzia, które najpełniej objawiło się światu w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. To właśnie On, Jezus Chrystus, nasz zmartwychwstały Pan staje także i dzisiaj pośród nas i mówi, podobnie jak powiedział ongiś do Apostołów zgromadzonych w Wieczerniku. Staje pośród nas i mówi: „Pokój wam”. „Nie lękajcie się”. „Ja jestem”. A pozdrawiając nas, pokazuje jednocześnie swoje ręce i bok, abyśmy nie byli niedowiarkami, jak Tomasz Apostoł, abyśmy nie musieli dotknąć, aby uwierzyć, ale abyśmy spoglądając na zmartwychwstałego Chrystusa mogli z wiarą wypowiedzieć słowa: „Pan mój i Bóg mój”. Abyśmy odnowieni przez tajemnice paschalne z wiarą mogli wyznać: „Wierzę w jednego Pana Jezusa Chrystusa, który zmartwychwstał dnia trzeciego, jak oznajmia Pismo.
Zgromadziliśmy się w niedziele, w tej świątyni, ponieważ wierzymy w Boga, który objawił nam swoją miłość oraz niezgłębione miłosierdzie swoje właśnie przez Jezusa Chrystusa. Przez tego Jezusa Chrystusa, który – jak podkreśla Św. Jan Ewangelista – jest Mesjaszem i Synem Bożym. Ten Jezus również przez orędzie skierowane niegdyś do Św. Siostry Faustyny, chce nam dzisiaj powiedzieć, że nie ma dla człowieka innego źródła nadziei, jak jedynie miłosierdzie Boga.
Dlatego przywołaliśmy na początku tej homilii refren dzisiejszego psalmu: „Dziękujcie Panu, bo jest miłosierny!”. I dlatego też z wiarą pragniemy nieustannie, przez całe nasze życie powtarzać słowa: „Jezu, ufam Tobie”, gdyż wiemy, że wyrażają one ufność każdego człowieka, wobec wszechmocnej miłości Boga. Potrzeba nam dzisiaj takiej ufności wobec Boga, ponieważ dzisiejszy świat tak często ulega zagubieniu w obliczu wielorakich przejawów zła. Potrzeba nam dzisiaj odwagi, aby podejmować głośno i zdecydowanie to wołanie: „Jezu, ufam Tobie”, aby przez nie dochodziły do głosu ludzkie serca pełne cierpienia, niepokoju, zwątpienia, a często nawet beznadziei.
Przychodzimy dzisiaj, aby poprzez to liturgiczne spotkanie rozważać słowo Boże, które pociesza nas i napełnia nadzieją. Zasłuchajmy się zatem i rozważajmy zwłaszcza słowa dzisiejszego psalmu, które rozbrzmiewają śpiewem:
„Dziękujcie Panu, bo jest dobry,
Bo Jego miłosierdzie trwa na wieki.
Niech bojący się Pana głoszą:
Jego miłosierdzie na wieki.
Kamień odrzucony przez budujących
Stał się kamieniem węgielnym.
Oto dzień, który Pan uczynił,
Radujmy się w nim i weselmy”.
Kiedy rozważamy dzisiejsze żywe i skuteczne słowo Boże, chcemy na nowo odkrywać Jezusa Chrystusa miłosiernego, a dzięki Niemu kontemplować oblicze Boga Ojca, który – jak mówi Pismo Święte – dla każdego z nas, a więc dla mnie, dla Ciebie Siostro, dla Ciebie Bracie jest „Ojcem miłosierdzia i Bogiem wszelkiej pociechy”. To właśnie my, wpatrzeni dziś szczególnie w wizerunek Jezusa miłosiernego, pragniemy w Jego pełnym miłości spojrzeniu odnaleźć odbicie własnego życia. Chcemy się wszyscy odnaleźć w Chrystusie naszej Nadziei, naszej Miłości.
Ale zapytajmy siebie, czy to wystarczy, aby jedynie kontemplować i fascynować się tajemnicą miłosierdzia Bożego? Otóż nie. Konsekwencją naszego pochylania się nad tajemnicą Bożego miłosierdzia musi być konkretna postawa świadectwa. Sami musimy stać się ludźmi miłosierdzia. A więc nie tylko miłosierdzie głosić, ale również miłosierdzie czynić. I nie może to być to jedynie pobożne uczucie chwili? Musimy tak naprawdę i bardzo świadomie stać się świadkami Bożego miłosierdzia.
Zachęcał nas do tego Sługa Boży Jan Paweł Wielki, który mówił: „Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia. W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście. To zadanie powierzam wam, drodzy bracia i siostry, Kościołowi w Polsce oraz wszystkim czcicielom Bożego Miłosierdzia. Bądźcie świadkami miłosierdzia”.
Posłuszni wezwaniu papieża bądźmy zatem, drodzy, świadkami Bożego miłosierdzia! Przemieniajmy oblicze ziemi w świetle prawdy o Bogu, którego największymi przymiotami są niewątpliwie miłość i miłosierdzie.
Drodzy Bracia i Siostry!
Zapytacie mnie, a skąd brać moc i siłę, aby sprostać temu wielkiemu zadaniu, jakie stawia przed nami Bóg i Kościół. Jak stawać się ludźmi i świadkami miłosierdzia? Z pomocą przychodzi nam Eucharystia. Ona jest pokarmem mocnych. Ona jest przedziwnym sakramentem, który jest w stanie przemieniać nas i napełniać potrzebnymi łaskami. Nie lekceważmy wielkości Eucharystii. Nie dyspensujmy się tak łatwo od uczestnictwa we Mszy świętej. To jest źródło i szczyt naszego życia. To jest przecież sam Jezus Chrystus, który powołuje nas do dzieła głoszenia Jego miłosierdzia, do dzieła bycia świadkami Jego miłosierdzia.
Abyśmy mogli głosić Boga bogatego w miłosierdzie i abyśmy mogli stawać się świadkami Jezusa miłosiernego polećmy się Bogu w akcie oddania. Polecajmy każdego z nas i wszystkich ludzi Wszechmogącemu Panu, który przez zmartwychwstanie swojego Syna przywrócił nam godność dzieci Bożych i który wzywa nas, abyśmy nie tylko głosili miłosierdzie Boga, ale i sami byli ludźmi miłosierdzia.
Boże, Ojcze miłosierny,
Który objawiłeś swoją miłość
W Twoim Synu Jezusie Chrystusie,
I wylałeś ją na nas w Duchu Świętym, Pocieszycielu,
Tobie zawierzamy dziś losy świata i każdego człowieka.
Pochyl się nad nami grzesznymi,
Ulecz naszą słabość,
Przezwycięż wszelkie zło,
Pozwól wszystkim mieszkańcom ziemi
Doświadczyć Twojego miłosierdzia,
Aby w Tobie, Trójjedyny Boże,
Zawsze odnajdywali źródło nadziei.
Ojcze przedwieczny,
Dla bolesnej męki i zmartwychwstania Twego Syna,
Miej miłosierdzie dla nas i całego świata!
Amen.
Ks. Marcin Kołodziej |