|
|
|
Copyright by Ks. Marcin Kołodziej
|
|
|
Homilia na I niedzielę Wielkiego Postu, rok A
Duch wyprowadził Jezusa na pustynię… (Mt 4, 1-11).
Drodzy Bracia i Siostry!
Pustynia ma znaczenie symboliczne w Piśmie Świętym. Myśląc o pustyni niekoniecznie należy wyobrażać sobie Saharę, gdzie nie ma nic prócz piasku, raczej trzeba myśleć o Pustyni Judzkiej, która w określonych porach roku pokryta jest trawą i służy nawet za pastwisko. Na taką pustynię wychodziły postacie biblijne, aby doświadczyć bliskości Boga. Na pustyni można spotkać Boga, na pustyni Bóg kształtuje człowieka. Dlatego Arabowie nazywają pustynię ogrodem Allacha.
W Wielkim Poście Bóg nas również chce wyprowadzić na pustynię. I chce nam na tej pustyni towarzyszyć. Chce zmieniać nasze serca, nasze życie. W Wielkim Poście nawiązujemy do liczby 40. To jest liczba znaczna, symboliczna, biblijna. Potop trwał 40 dni – aby oczyścić świat z zepsucia moralnego. Mojżesz był 40 dni na Synaju – aby powrócić z tablicami przymierza od Boga. Eliasz prowadzony przez Boga szedł 40 dni do Bożej Góry Horeb (Synaju). Naród wybrany wędrował 40 lat przez pustynię prowadzony przez Mojżesza do Ziemi Obiecanej. W końcu Jezus był 40 dni na pustyni, aby przygotować się do swojej publicznej działalności.
Drodzy Bracia i Siostry!
Szatan czasami chce, abyśmy myśleli, że Bóg jest daleko od nas. Że nas nie słucha. Że nas nie rozumie. Że nam nie pomaga. To nieprawda. Jest taka opowieść brazylijska: We śnie szedłem brzegiem morza z Panem, oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mojego życia. Po każdym z minionych dni zostawały na piasku dwa ślady mój i Pana. Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad odciśnięty w najcięższych dniach mojego życia. I rzekłem: Panie, postanowiłem iść zawsze z Tobą, czemu zatem zostawiłeś mnie samego wtedy, gdy było mi tak ciężko? Odrzekł Pan: Wiesz, synu, że Cię kocham i nigdy Cię nie opuściłem. W te dni, gdy widziałeś tylko jeden ślad ja niosłem Ciebie na moich ramionach. Dlatego nie dajmy sobie nigdy wmówić, że Bóg jest daleko od nas. On jest zawsze blisko nas.
To zapewnienie, że Bóg będzie zawsze blisko nas otrzymaliśmy od Niego w zasadzie już w raju. Po grzechu pierwszych rodziców, gdy ich wypędził z raju, bo nie chcieli być blisko Boga, On nas nie zostawił. Zapewnił, że upomni się o nas. Bóg rzekł do węża: Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę (Rdz 3, 15). To jest protoewangelia. To jest pierwsza dobra nowina o Jezusie. Gdy nadejdzie pełnia czasu, Bóg da nam Zbawiciela, który nas odkupi, czyli na nowo otworzy nam bramy do raju. Mówi dziś o tym św. Paweł w drugim czytaniu z Listu do Rzymian: A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie (Rz 5, 18).
Drodzy Bracia i Siostry!
W kuszeniu Jezusa mamy do czynienia z trzema pokusami. Mówi też o nich św. Jan Apostoł w swoim liście: Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata (1 J 2, 16). Te pokusy nie są od Boga. One pochodzą od szatana.
Pierwsza pokusa: pożądliwość ciała. Chęć posiadania. Są ludzie, którym imponuje bogactwo. Dzieci albo młodzież czasami przyjaźnią się tylko z tymi rówieśnikami, którzy są majętni. Niektórzy myślą, że warto przyjaźnić się z kimś znacznym, nie dlatego, że go lubimy, ale że może się nam przydać. Są ludzie, którzy chwalą się, kogo to oni nie znają i z kim nie jedli już kolacji. Ludzie ustawiają w domach zdjęcia, które zrobili sobie z Janem Pawłem II, ale to, co mówił papież i jak żył, wcale ich nie interesuje. Mówi Jezus szatanowi przy pierwszej pokusie: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych (Mt 4, 4).
Druga pokusa: pycha tego życia. Pokusa zaszczytów. Lubimy, jak nas ludzie chwalą. Chcemy być dowartościowani. Strzeżmy się jednak próżności. Czasami mamy do czynienia z ludźmi, którzy sami mają przekonanie, że są najlepsi, niepowtarzalni. Ciężko się z takimi ludźmi pracuje. Wszystko robią najlepiej. Widzą tylko swoją pracę. Inni się w zasadzie dla nich nie liczą. Pewnie, że jesteśmy niepowtarzalni, szczególni, bo jesteśmy dziećmi Bożymi, ale trochę pokory nam się przyda. Mówi Jezus szatanowi przy drugiej pokusie: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego (Mt 4, 7).
Trzecia pokusa: pożądliwość oczu. Pokusa władzy. Lubimy zdobywać wyższe stołki, awansować. Myślimy, że będziemy ważni, jak zdobędziemy wysokie stanowisko, jak zyskamy tytuły naukowe. Mamy dzisiaj wypowiadających się w mediach ludzi, którzy mają wprawdzie tytuły naukowe, ale żadnej wiedzy, żadnej kultury. Nie są żadnymi autorytetami. Autorytet zdobywa się nieco inaczej. Starsi ludzie – nasze babcie, dziadki – choć nieuczeni – są dziś dla nas autorytetami. Jest takie powiedzenie św. Jana od Krzyża: Na końcu życia będziemy sądzeni z miłości. Warto o tym pamiętać. Mówi Jezus szatanowi przy trzeciej pokusie: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz (Mt 4, 10).
Drodzy Bracia i Siostry!
Duch wyprowadził Jezusa na pustynię… (Mt 4, 1-11). Także i nas Duch Boży, Duch Święty wyprowadza na pustynię, abyśmy bardziej słuchali Boga niż ludzi (por. Dz 5, 29). Amen.
Ks. Marcin Kołodziej
|
|
|
|
|
|
W zakładce "Bibliografia"
do pobrania publikacje
ks. Marcina Kołodzieja |
|
|
|
|
|
|
|