|
|
|
Copyright by Ks. Marcin Kołodziej
|
|
|
Homilia na Objawienie Pańskie
Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon (Mt 2, 11).
Bracia i Siostry w Panu!
W supermarketach po dekoracjach świątecznych pozostały wspomnienia. W Poznaniu afera, bo jeszcze przed świętami rozebrano szopkę na Starym Rynku. Podobnie było we Wrocławiu. Tak zwany jarmark bożonarodzeniowy rozpoczął się 22 listopada, a skończył się 22 grudnia. Zwracając uwagę na datę, to raczej był to jarmark adwentowy, niż bożonarodzeniowy, ale Europejska Stolica Kultury 2016 wie lepiej. Nielogiczne to. Głupota. To tak, jakby przygotowywać się kilka dni do wieczerzy wigilijnej i zjeść ją dzień wcześniej.
Mimo tych zewnętrznych oznak, albo właśnie ich braku, my chrześcijanie, katolicy jesteśmy nadal uczestnikami tej radości, która płynie ze stajni betlejemskiej. Okres Bożego Narodzenia trwa bowiem do niedzieli Chrztu Pańskiego, czyli do najbliższej niedzieli. Dlatego nie milkną kolędy, ale to jest właśnie czas stosowny do ich śpiewania. Młodzież w szkole zachęcała mnie przed świętami, abyśmy pośpiewali sobie kolędy. Powiedziałem, że będziemy śpiewać…, ale po świętach – w okresie Bożego Narodzenia. No i teraz właśnie śpiewamy, choć niektórzy nauczyciele się dziwią. Wtedy z kolei ja się dziwię, że tacy ludzie – którzy powinni nieść kaganek oświaty, a nie niosą – uczą nasze dzieci. Drodzy nauczyciele, nie ma co się oburzać na moje słowa. To jest zachęta dla nas, abyśmy stawali się lepsi, dbali o swój autorytet moralny i naukowy. Gdy byłem w seminarium i widziałem negatywne postawy wśród kapłanów – zdarzają się niestety takie – wówczas mówiłem sobie, że ja będę robił inaczej. Zachęcam i innych do takiej samej postawy.
Św. Augustyn mawiał, że dzisiejsza uroczystość Objawienia Pańskiego jest bliźniacza do Bożego Narodzenia. I tak faktycznie jest. Chrześcijanie na Wschodzie na początku nie obchodzili świąt 25 grudnia. Dla nich święta to była Epifania, 6 stycznia, czyli Objawienie się Chrystusa. 6 stycznia świętowano kilka uroczystości naraz: narodzenie Pana Jezusa, chrzest Pana Jezusa, pokłon Mędrców i jeszcze pierwszy znak Pana Jezusa na weselu w Kanie Galilejskiej. Wszystkie one dotyczyły jednego – epifanii, czyli objawienia się Jezusa jako Boga.
Bracia i Siostry w Panu!
Nie wiemy ilu było mędrców. Są starożytne malowidła, które przedstawiają od dwóch do dwunastu mędrców. Prorok Izajasz mówi dzisiaj: I pójdą narody do twojego światła […] Zaleje cię mnogość wielbłądów […] Wszyscy oni przybędą ze Saby, ofiarują złoto i kadzidło (Iz 60, 3. 6). Mogło być tych mędrców więcej. W Kościele utrwaliło się, że było ich trzech, ze względu na przyniesione dary: złoto – symbolizujące, że Jezus jest władcą świata; kadzidło – symbolizujące boską naturę Jezusa i mirrę – zapowiadającą cierpienie i śmierć Jezusa, bo służyła wówczas do balsamowania ciał.
Gdzie przybyli owi przybysze? Czy do groty, w której narodził się Jezus? Nie. Ewangelia mówi wyraźnie, że rodzice znaleźli w końcu w Betlejem lokum dla Jezusa. Pewnie zadbał o nie św. Józef. Stąd, jak słyszeliśmy w Ewangelii: Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon (Mt 2, 11). Mędrcy przybyli do Jezusa jakiś czas po narodzeniu. Mógł Jezus mieć wtedy kilka miesięcy, a nawet roczek. Na to wskazuje między innymi nakaz Heroda, który z obawy o swój tron, nakazał zabić nowonarodzone dzieci w wieku do dwóch lat. Ta rzeź niewiniątek – wedle obliczeń – objęła kilkudziesięciu chłopców w Betlejem.
Kim byli owi przybysze, którzy przybyli do Jezusa? Czy to byli królowie? Dzisiejszy psalm mówi: Królowi Tarszisz i wysp przyniosą dary, królowie Szeby i Saby złożą daninę. I oddadzą mu pokłon wszyscy królowie, wszystkie narody będą mu służyły (Ps 72, 10-11). Jednak raczej chodzi o magów, czyli ówczesnych uczonych, mędrców. 25 grudnia świętujemy, jak do Jezusa przyszli ubodzy pasterze, dzisiaj świętujemy, jak do Jezusa przychodzą mędrcy. Można by nawiązać do niektórych współczesnych uczonych. Czasami uczeni potrzebują więcej czasu, aby odkryć Boga. Wydaje się, że czasem ich niedostateczna wiedza oddala ich od Boga. Muszą w swoich mądrych głowach coś tam sobie poukładać, zanim uznają w Jezusie zapowiedzianego Mesjasza, Boga. Jeden uczony na pytanie księdza, czy jest wierzący w Boga, odpowiedział: jestem wolnomyślicielem. Ów kapłan zaś powiedział, że on natomiast szybko myśli i już zdążył uwierzyć w Boga.
Bracia i Siostry w Panu!
W Ewangelii dzisiejszej usłyszeliśmy, że mędrcy upadli na twarz i oddali Mu pokłon (Mt 2, 11). Przychodzimy do kościoła, aby oddać pokłon Panu. Cała przestrzeń liturgiczne mówi nam o tym, że to jest szczególne miejsce. Stąd też wymaga się od nas szczególnego zachowania. Ważne są nasze postawy, gesty. Jak idziemy do teatru czy kina zachowujemy się tam w określony sposób. Nie można w teatrze zachowywać się niestosownie. Jak wyświetlali swego czasu w kinach Pasję, jeden starszy kapłan poszedł na film. Tak był zaoferowany tym wydarzeniem, że gdy wszedł na salę kinową i jak przechodził przez środek wówczas – z przyzwyczajenie do chodzenia po kościele – przyklęknął. Trochę było śmiechu, bo pomylił kino z kościołem. Tu też powinien być śmiech lub jakaś inna reakcja, gdy ktoś pomyli kościół z kinem. Powinniśmy szybko takich ludzi przywołać do porządku, a w sytuacjach ekstremalnych wyprosić nawet z kościoła. Zwracam przy tej okazji uwagę na telefony komórkowe – wyłącz go, jak wchodzisz do kościoła, a nie potem dzwoni w czasie liturgii. To jest modlitwa. Gdy wchodzimy do kościoła, należy przyklęknąć, oddać cześć Chrystusowi, chodzimy czasem po kościele, jakbyśmy byli w muzeum na zwiedzaniu. Centrum tego miejsca w czasie Mszy świętej stanowi ołtarz, poza Mszą święta – tabernakulum. W kościele nie ma miejsca na głośne rozmowy, nawet jak się dekoruje kościół, czy sprząta. Proszę też w tym względzie zwracać uwagę także dzieciom, aby ich uczyć świętości tego miejsca. To jest bowiem miejsce szczególne. Upadli na twarz i oddali Mu pokłon (Mt 2, 11).
W kontekście pokłonu mędrców można odnieść się do skłonów głowy i ciała podczas Mszy świętej. Ktoś mnie zapytał ostatnio o te skłony. A zatem dziś odpowiadam. Ukłon wyraża uszanowanie i cześć oddawaną osobom lub ich wyobrażeniom. W liturgii rozróżniamy dwa rodzaje ukłonów: pochylenie głowy i pochylenie ciała. Pochylenie głowy czyni się, wymawiając razem imiona Trzech Osób Boskich, imię Jezusa, Najświętszej Maryi Panny i Świętego, na cześć którego sprawuje się Mszę. Wykonują te gesty osoby, które wypowiadają te słowa, np. w hymnie Chwała na wysokości Bogu na słowa Jezu Chryste powinniśmy uczynić skłon głowy. Natomiast skłon ciała, czyli głęboki ukłon czynimy na przykład przed ołtarzem – co możemy zauważyć u księży i ministrantów – a także w stosunku do przewodniczącego zgromadzenia, krzyża, ołtarza i paschału. Wszyscy powinniśmy uczynić skłon ciała w wyznaniu wiary na słowa: I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem. A dwa dni w roku w Boże Narodzenie i Zwiastowanie Pańskie wypowiadając te słowa przyklękamy (por. OWMR 275).
Bracia i Siostry w Panu!
Mędrcy przybyli do Jezusa ofiarowali Mu dary. Mówi Ewangelia: I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę (Mt 2, 11). Nie ofiarowali tych darów sobie wzajemnie, ale przynieśli je Chrystusowi. To jest dla nas kolejna zachęta, abyśmy coraz bardziej myśleli i postępowali pobożnie, czyli po Bożemu. Nie możemy ograniczać się do siebie czy drugiego człowieka, ale inspiracją dla naszych czynów ma być sam Jezus Chrystus. Poucza nas św. Paweł: Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe (Rz 12, 2). Jak mędrcy przybywajmy chętnie do Chrystusa oddawajmy Mu pokłon. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon (Mt 2, 11). Amen.
Ks. Marcin Kołodziej
|
|
|
|
|
|
W zakładce "Bibliografia"
do pobrania publikacje
ks. Marcina Kołodzieja |
|
|
|
|
|
|
|