Homilia na XXI niedzielę zwykłą, rok A
Jezus zapytał ich: A wy, za kogo mnie uważacie? (Mt 16, 15).
Drodzy Bracia i Siostry!
Pytanie Jezusa z dzisiejszej Ewangelii jest ostatecznie pytaniem o naszą wiarę. To pytanie o wiarę jest ciągle aktualne. Nigdy nie możemy się przestać pytać: Czy ja wierzę? Czy ty wierzysz? W kogo ja wierzę? W kogo ty wierzysz?
Rozmawiałem ostatnio z jedną panią na temat spraw wiary. Dobrze nam się rozmawiało. Takie rozmowy są budujące.
Niektórzy ludzie prowadzą rozmowy, ale raczej, aby oplotkować innych. Takie rozmowy na pewno nie są budujące. Papież Franciszek powiedział jakiś czas temu przy okazji modlitwy Anioł Pański, abyśmy się strzegli plotkowania. Mówił papież: Obmawianie może zabić, bo zabija dobre imię innych. Jak brzydko jest plotkować. Na początku może to wydawać się przyjemne i zabawne, jak jedzenie cukierka. Obmawianie innych napełnia serce goryczą i zatruwa także nas samych. Papież pytał wiernych: Czy chcemy zostać święci? Tak czy nie? Ludzie krzyczeli: Tak! Zatem zgadzamy się; żadnego obgadywania – spuentował papież.
Plotkowanie to wielki grzech. A my się w ogóle nie przejmujemy. Obmawiamy. A potem w konfesjonale, tak, jakby to była drobnostka. A to nie jest drobnostka. Niszczenie dobrego imienia drugiego człowieka nie jest drobnostką.
Rozmawialiśmy z tą panią o naszej wierze. Powiedziała w pewnym momencie do mnie, że tak naprawdę to wielu katolików jest niewierzących. Pomyślałem i przyznałem jej rację. Coś w tym jest. Nie mówię, że mamy być fundamentalistami religijnymi, bo nie o to chodzi, ale mamy być wiernymi chrześcijanami, wiernymi katolikami.
We wtorek będzie uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej. Ten dzień obchodzić będziemy również jako dzień solidarności z chrześcijanami na Bliskim Wschodzie. Zobaczcie w Internecie, bo media za dużo o tym nie mówią, jak powszechnie – wedle prawa islamskiego – zabija się chrześcijan w Syrii i Iraku. Jeden dziennikarz nazwał to nawet holokaustem chrześcijan. Proszę was, abyście do codziennego pacierza dołączyli jedną dodatkową modlitwę za prześladowanych chrześcijan. Nie możemy być obojętni na mordowanie naszych braci i sióstr w wierze.
Ci chrześcijanie w Syrii i Iraku są wierni. Wierni aż do śmierci. Co by było, gdyby ktoś dzisiaj zażądał od nas wyrzeczenia się wiary, podeptania krzyża? Zrobiłbyś to, czy nie? Ściągnąłbyś krzyż ze ściany swojego mieszkania, czy może go jeszcze nie zdążyłeś tam powiesić. Nosisz krzyż lube medalik na piersiach, czy jakieś pogańskie wisiorki? To jest odpowiedź na pytanie o to, czy jesteś wiernym chrześcijaninem, katolikiem. Czy naprawdę wierzysz w Chrystusa.
Drodzy Bracia i Siostry!
Opowiadał jeden ksiądz, że miał takiego kolegę – też księdza – który chorował na nerwicę i ciągle wydawało mu się, że umiera. Wydawało mu się, że dostaje zawału serca. Wzywał co rusz pogotowie. Pogotowie przyjeżdżało, badało go, brało do szpitala. Potem wracał do domu zdrowy, bo badania nic nie wykazywały. W końcu ten ksiądz, który opowiadał mi tę historię zdenerwował się i rzekł do swojego kolegi: Chłopie, jesteś wierzący, czy nie? Jestem – odpowiedział. Wyspowiadaj się zatem i czekaj na śmierć. Skoro jesteś wierzący, to dlaczego boisz się spotkania z Bogiem?
Zwykle mawia się dzisiaj, że ktoś jest wierzący ale niepraktykujący. Po kolędzie czasami zdarzają się tacy ludzie. Księdza przyjmie. A na pytanie o Mszę świętą – wypowiada takie banialuki: Ja wierzę, ale nie praktykuję.
Albo inne: Wierzę w Boga, ale nie w Kościół. To tak, jakbym mówił: Jadę do pracy, ale nie wchodzę do zakładu pracy. Zrobię zakupy, ale ich nie przyniosę do domu. Przecież jedno z drugiego wynika. Wierzący ale niepraktykujący. Tak jakby powiedzieć: Żyjący a nieoddychający, kwadratowe koło, sucha woda, itd.
Ale można się dzisiaj też zastanowić, czy nie mamy do czynienia z taką postawą: Niewierzący a praktykujący. Chrzest dziecka, z którego nie wynika religijne wychowanie. Bierzmowanie, które jest pożegnaniem z Kościołem. Ślub, gdzie jest czas na wszystko, tylko nie na ceremonię ślubną. Czasami pary pytają w kancelarii, czy Msza święta skończy się do godziny. Bo powyżej godziny, to byłoby już za długo. A przecież to, co dzieje się w kościele jest najistotniejsze.
Nie wierzy, a praktykuje. Owszem można i tak, bo mówi św. Paweł, że wiara rodzi się ze słuchania. A tym co się słucha jest słowo Chrystusa (por. Rz 10, 17). Ale pod warunkiem, że to chodzenie do kościoła jest odkrywaniem wiary. Jest wstępem do pogłębienia wiary. Dlatego warto zwalczać w sobie taką postawę: niewierzący a praktykujący.
Drodzy Bracia i Siostry!
Słyszymy dziś w Ewangelii to pytanie: A wy, za kogo mnie uważacie? (Mt 16, 15). To jest pytanie Chrystusa skierowane do nas. Za kogo uważamy Jezusa Chrystusa? Kim On jest dla nas?
Pismo Święte nazywa Jezusa Chrystusa Bogiem. On jest stworzyciel nieba i ziemi. On jest wszechmogący. Nie ma w innym imieniu zbawienia, jak tylko w Jezusie Chrystusie. Budda nas nie zbawi. Zbawi nas tylko Jezus Chrystus.
Prorok Izajasz 800 lat przed narodzeniem Jezusa powiedział o Nim: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie go imieniem Emanuel (Iz 7, 14), co z języka hebrajskiego oznacza Bóg z nami.
Przed narodzeniem Jezusa, Archanioł Gabriel powiedział do Marii: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym (Łk 1, 35).
W dniu narodzenia Jezusa w Betlejem do pasterzy pasących owce przybył anioł Pański, który rzekł im: Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan (Łk 2, 10-11).
O tym właśnie Jezusie – podkreślając, że jest On Bogiem – mówi św. Paweł w 1 Liście do Koryntian: Dla nas istnieje tylko jeden Bóg, Ojciec, od którego wszystko pochodzi i dla którego my istniejemy, oraz jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko się stało i dzięki któremu także my jesteśmy (1 Kor 8, 6).
Podobnie mówi też św. Paweł w Liście do Tytusa: Ukazała się bowiem łaska Boga, która poucza nas, abyśmy pobożnie żyli na tym świecie, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa (Tt 2, 11-13).
Drodzy Bracia i Siostry!
Kim zatem jest Jezus? Pismo święte mówi, że Jezus jest Bogiem. Jest taka anegdota, jak to rozmawiał rabin z księdzem na temat awansowania. Rabin pyta księdza: Kim u was można zostać. No jestem księdzem. To mi wystarczy – odpowiada ksiądz. A co może być dalej – drąży rabin. No to mogę zostać ewentualnie biskupem – mówi ksiądz. A co potem? – pyta rabin. No to jeszcze można zostać kardynałem – odpowiada ksiądz. A co dalej? – pyta rabin. To jeszcze można zostać papieżem – odpowiada ksiądz. I co dalej – pyta rabin. Na tym się kończą możliwości – mówi ksiądz. A Bogiem u was można zostać? – dopytuje rabin. Bogiem? Nie – odpowiada ksiądz. A widzisz, to u nas lepiej, bo jednemu z nas się udało zostać Bogiem – spuentował rabin.
A wy, za kogo Mnie uważacie? (Mt 16, 15) – pyta nas Jezus. Odpowiadamy: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego (Mt 16, 16). Amen.
Ks. Marcin Kołodziej
|