Homilia na uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi
„Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem”.
Drodzy Bracia i Siostry!
Tymi oto słowami nakazał Bóg zwracać się Mojżeszowi do Izraelitów. Takimi samymi słowami mówi również do nas Bóg w pierwszy dzień nowego roku. W dzień, kiedy obchodzimy Światowy Dzień Pokoju. W dzień, kiedy trwając w dniach oktawy Bożego Narodzenia, oddajemy cześć Maryi – Świętej Rodzicielce Bożego Syna.
Drodzy Bracia i Siostry!
Najpierw Światowy Dzień Pokoju.
Kiedy słyszymy wezwanie Boga: „Niech (Pan) zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem”, trudno nam czasem uwierzyć w moc Bożego słowa. Bo oto przeżywamy dni narodzenia Jezusa Chrystusa – tego, który jest Księciem, Dawcą Pokoju. Słyszymy w liturgii, że wraz z narodzeniem Bożego Syna nie tylko Światłość wielka, ale również pokój zstąpiły na ziemię. Śpiewamy każdego dnia oktawy: „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli”. A tu przenosimy się myślami do Ziemi Świętej, do Jerozolimy – miasta pokoju i widzimy dosłownie przeciwieństwo. Wojna, konflikt, przemoc, niesprawiedliwość. Gdzie to Boże Narodzenie, gdzie ten Bóg, który przynosi pokój całej ziemi?
Boże Narodzenie już przyszło, Książę pokoju zasiadł na tronie, tylko ludzie za wszelką cenę próbują Chrystusa z tego tronu zrzucić. Bo im niewygodny. Bo Jego królestwo nie ma nic wspólnego z wyścigiem zbrojeń, z handlem bronią i wojną, która zawsze jest niesprawiedliwa.
Cały świat chrześcijański, z Papieżem na czele, wzywa do pokoju, zanosi modlitwy do Boga i woła: nigdy więcej wojny. Niestety, ten, kto odrzuca Boga nie słyszy ani Jego głosu, ani głosu Jego wiernych uczniów. Dopóki wszyscy ludzie nie uznają w Jezusie Mesjasza i Księcia pokoju, nie zaznają dobrodziejstw pokoju. Dlatego ten pierwszy dzień nowego roku kalendarzowego jest dla chrześcijan zachętą, abyśmy modlili się o pokój, a tam gdzie to od nas zależy, po prostu abyśmy go budowali: w naszych rodzinach, wspólnotach, w których żyjemy.
Drodzy Bracia i Siostry!
Dzisiejszy dzień to również uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi.
Św. Łukasz mówi nam w dzisiejszej Ewangelii: „Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu”.
Przedziwne rodzicielstwo Maryi zostało przypieczętowane uroczystym nauczaniem Kościoła już w V wieku, na Soborze w Efezie. Od tego czasu wszyscy chrześcijanie nazywają ją „Theotokos”, czyli Rodzącą Chrystusa.
Oto bowiem zadanie dla uczniów Chrystusa na nowy rok. Po pierwsze: rozważać sprawy Boże w swoim sercu. Po drugie: rodzić Chrystusa.
Po pierwsze: rozważać sprawy Boże w swoim sercu.
W tych dniach jesteśmy napełnieni tajemnicami związanymi z Wcieleniem Chrystusa. „Wielokrotnie przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna”. Widzimy przychodzących do Jezusa pasterzy, mędrców. Widzimy lęk Heroda. Widzimy wiarę Symeona i prorokini Anny. To jest znak dla nas, abyśmy rozważali Boże sprawy w naszym sercu. Abyśmy odkrywali Boga w modlitwie prywatnej, wspólnotowej, zwłaszcza na Eucharystii.
Po drugie: rodzić Chrystusa.
Maryja przez dziewięć miesięcy nosiła pod sercem Jezusa, aby Go w konsekwencji urodzić. Nie mogła Go zatrzymać dla siebie. To było po ludzku, biologicznie, niemożliwe. Chociaż miłość Maryi do Jezusa z pewnością była wielka, nie zatrzymała Go dla siebie. Podobnie z nami ma być. Rodzić Chrystusa. Poznawać Go w naszym wnętrzu, ukochać całym życiem, ale nie zatrzymywać dla siebie. Rodzić Go dla innych ludzi, przyznawać się do wiary w Chrystusa, dawać świadectwo naszej wiary w Niego poprzez konkretne życie, życie zgodne z Ewangelią.
Drodzy Bracia i Siostry!
Gdzie ma się dokonywać nasze rozważanie o Chrystusie i nasze rodzenie Chrystusa? Oczywiście, że w Kościele, który jest wspólnotą wierzących w Jezusa.
Musimy dbać o wizerunek Kościoła. Kościół ma być wspólnotą, rodziną. Nie bandą indywidualistów, ale społecznością idącą rożnymi drogami, ale w jednym kierunku.
Kościół, do którego budowania zachęca nas papież Benedykt XVI to Kościół, który jest mocno obecny w życiu społecznym, odzywa się, nie boi się mówić i nazywać po imieniu dobro i zło. Ale to również Kościół, który nie ubiega się o żaden mandat polityczny i nie uprawia flirtu ani z lewicą, ani z prawicą. Kościół to nie potęga militarna, gospodarcza, czy polityczna, ale potęga duchowa. Kościół ma być uduchowiony, silny przede wszystkim obecnością w nim Ducha Świętego. Wówczas zagubieni odkryją w nim nadzieję oraz odpowiedź, na pytania, które stawiają.
Drodzy Bracia i Siostry!
Nie pozwólmy niszczyć Kościoła. Słowa Pasterzy Kościoła nie mogą wywoływać odwrotnych skutków.
Nie brakuje w ostatnich dniach komentarzy po liście Biskupów polskich. Media wykrzykują, że Biskupi mówią tylko o jednym – o in vito. Muszą o tym mówić, bo tu chodzi o godność każdego człowieka. Ale przecież w liście dotykali również innych licznych problemów współczesnej polskiej rodziny, które trzeba rozwiązać natychmiast i pozytywnie.
Zwraca się często uwagę, że Biskupi w Polsce są zacofani. Biskupi w Polsce nie są zacofani. Zacofani są lewicowcy i liberałowie, którzy żyją stylem życia jeszcze poprzedniego systemu.
Pani prof. Magdalena Środa – autorytet dla tych, którzy walczą z Kościołem i narzucają swój laicki punkt widzenia katolikom – ponownie zaatakowała nas, jakobyśmy byli przeciwko nowoczesnej medycynie i dyskryminowali kobiety z ich prawami.
Medicamentum (medykament) z języka łacińskiego oznacza lek, medycyna zaś to nauka o zdrowiu człowieka i leczeniu go. A in vitro to tworzenie dziecka w szkle, poza naturalnym środowiskiem rozwoju. Nie jest to żadne leczenie, bo problem bezpłodności pozostaje nadal. Jest to tylko manipulowanie ludzkim życiem. A prawo kobiety do posiadania dziecka nie istnieje, bo dziecko to nie przedmiot, ale podmiot i to z takimi samymi prawami, jakie posiada oczekująca dziecka matka.
Drodzy Bracia i Siostry!
Gdy w ostatnich dniach starego roku i w pierwszych dniach nowego roku niektórzy czytają horoskopy i udają się do wróżek, aby zasięgnąć wiedzy o swojej przyszłości, my przychodzimy do Chrystusa – Pana życia i śmierci. Przychodzimy wraz z Maryją – Świętą Bożą Rodzicielką. Przychodzimy po błogosławieństwo, łaski, po siły duchowe i fizyczne. Przychodzimy z wiarą, którą pragniemy przemienić w życie. Także w tym roku.
I przychodząc do naszego Boga i Zbawiciela przyjmujemy jedynie słuszne i prawdziwe słowa, słowa życia na cały nowy rok: „Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem”. Amen.
|