Homilia, Zesłanie Ducha Świętego, 3

Homilia na uroczystość Zesłania Ducha Świętego

 

Przyjdź Duchu Święty, napełnij serca swoich wiernych i zapal w nich ogień swojej miłości (Aklamacja przed Ewangelią).

Na marginesie, to bardzo piękna modlitwa. Zachęcam, do jak najczęstszego odmawiania.

 

Drodzy Bracia i Siostry!

 

Zastanawiamy się dzisiaj nad obecnością, nad miejscem Ducha Świętego w życiu Kościoła, w życiu całego świata. Pytamy się, czy jest i działa ten Duch Święty, czy też nie?

W odniesieniu do tego pytania, przypomina mi się taka anegdota. Jak to Trójca Święta wybierała się na wakacyjny urlop. Pyta Bóg Ojciec: To gdzie pojedziemy? Może do Jerozolimy? Bo to Ziemia Święta… Na to odpowiada Jezus: Nie, tylko nie Jerozolimy, bo mi się źle kojarzy. Cierpienie, męka, śmierć. No to może Rzym – pyta nadal Bóg Ojciec. Odpowiada na to Duch Święty: Tak, tak. Super. Jedźmy do Rzymu, bo tam jeszcze nigdy nie byłem.

No właśnie… Jest ten Duch Święty w naszym życiu, kieruje naszym życiem, czy nie?

Św. Paweł mówi dzisiaj w Pierwszym Liście do Koryntian: Nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: Panem jest Jezus (1 Kor 12, 3). Skoro nikt – bez obecności Ducha Świętego – nie jest w stanie wypowiedzieć słów: Panem jest Jezus (1 Kor 12, 3), a my możemy te słowa bez przeszkód powiedzieć, to oznacza jednoznacznie, że jednak Duch Święty jest pośród nas. Jest w Jerozolimie, jest w Rzymie, jest we Wrocławiu. Jest wszędzie tam, gdzie ludzie mogą powiedzieć: Naszym Bogiem, naszym Panem jest Jezus.

 

Drodzy Bracia i Siostry!

 

Co jeszcze oznacza zdanie wypowiedziane dziś przez Św. Pawła? Nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: Panem jest Jezus (1 Kor 12, 3). Oznacza – tak, jak mówił Św. Paweł na innym miejscu, w Liście do Rzymian – że Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami (Rz 8, 26). A zatem Duch Święty ożywia, wspomaga naszą modlitwę.

Modlitwa dla chrześcijan jest czymś zasadniczym, podstawowym, kardynalnym. Nie można jakiegoś katolika nazwać dobrym chrześcijaninem, gdyby się okazało, że nie modli się. Modlitwa jest tak nieodłączna w życiu człowieka wierzącego, jak pocałunek u kochających się małżonków.

Modlitwa może być prywatna, to znaczy wtedy, gdy ktoś modli się do Boga sam. I taka modlitwa jest z pewnością: i ważna, i potrzebna, i owocna.

Ale jest też modlitwa wspólnotowa. Ta również jest istotna. Co więcej, na wielu miejscach w Piśmie Świętym, Pan Jezus ją stawia jako ważniejszą. Mówi w Ewangelii według Św. Mateusza: Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich (Mt 18, 19-20).

 

Drodzy Bracia i Siostry!

 

Przy okazji modlitwy wspólnotowej, trzeba pamiętać, że rządzi się ona swoimi prawami. To znaczy, że jest określony sposób modlitwy. Są formuły. Są zasady, Są przepisy. Są konkretne słowa, które trzeba wypowiedzieć i są konkretne postawy i gesty, które trzeba zachować.

Ostatnio gdzieś byłem i czekałem na kogoś… Jak tak czekałem, wpadła mi wówczas do ręki książka z zakresu mowy ciała. Może panowie powinni ją przeczytać, wówczas wiedzieliby, co panie oczekują od nich. Nic tej mojej żony nie rozumiem – żali mi się jeden mężczyzna. No to może ta książka o mowie ciała pomoże…

Generalnie – w mojej ocenie – książka była słaba, bo skąd mieć pewność, czy dany gest uczyniony przez jakąś osobę faktycznie znaczy to, co autor książki napisał. Ale mimo wszystko ta książka była dla mnie pewną inspiracją.

Mamy w sobie jakąś przedziwną pogardę do prawa, do przepisów, do zasad. Niestety także tych liturgicznych. Czasami jest to niewiedza. Ale czasami jest to niestety po prostu pogarda.

Romano Guardini – wybitny teolog i liturgista żyjący na przełomie XIX i XX wieku zwykł mawiać, że nasze ciało jest zewnętrznym wyrazem naszego wewnętrznego nastawienia. A to znaczy, że ważne są postawy i gesty, które zachowujemy podczas Mszy świętej. W końcu to swoista mowa naszego ciała skierowana do Jezusa.

Zasadnicze postawy w liturgii to postawa stojąca, siedząca i klęcząca.

Postawa stojąca wyraża gotowość pójścia za Jezusem. Jak stoimy? Dostojnie, z godnością, czy może zachowujemy się tak, jakby ktoś nam zlecił podtrzymywanie walących się ścian kościoła? Ale pojawia się też pytanie, czy zawsze trzeba stać w kościele, zwłaszcza, gdy jest miejsce i można po prostu usiąść.

Postawa siedząca wyraża gotowość do słuchania słowa Bożego. Jak siedzimy? Kiedy szedłem do naszej parafii, to kolega ksiądz opowiadał mi o swoich doświadczeniach związanych z tą parafią. Mówił mi, że sprawował tutaj raz Mszę świętą, ale nie wspomina jej najlepiej. Zapytałem: dlaczego? A on na to, że wszystko było dobrze do czytań mszalnych, ale jak usiał, to na górze, na balkonie też usiadła jedna pani w krótkiej spódnicy, no i nici były z Liturgii Słowa. Nie mógł się skupić. Zwracajmy uwagę na to, jak jesteśmy ubrani w kościele. Strój raczej godny, niż wygodny. Jak siedzimy? Czy nasza postawa siedząca sprzyja przyjmowaniu słowa Bożego przeze mnie i innych, czy właśnie przeszkadza.

Postawa klęcząca wyraża adorację, uwielbienie Boga, ale też uniżenie przez Bogiem i pokutę. Jak klękamy? Wielu z nas po prostu kuca. Mnie to się niekiedy kojarzy z załatwianiem jednej czynności fizjologicznej, a nie z klęczeniem przed Bogiem. Ważne jest piękne przyklękniecie. Ważne jest piękne klęczenie, na przykład podczas przeistoczenia, czy adoracji Najświętszego Sakramentu. Także przed przyjęciem Komunii świętej powinno być zasadniczo przyklęknięcie. W postawie klęczącej wyraża się bowiem nasza wiara.

Prócz zasadniczych postaw, są jeszcze zasadnicze gesty.

Gest złożonych rąk oznacza nasze oddanie się Bogu w modlitwie. Nie ma piękniejszego gestu dla człowieka wierzącego. Przyjmij mnie, Panie, moje życie, moje dziękczynienie, moją prośbę, moją modlitwę. A czasami ten gest zamienia się w oparcie o ławkę, o balustradę. Czasami zamiast złożonych rąk jest osłanianie pęcherza moczowego.

Inny gest to znak krzyża świętego. Tutaj pojawia się swoistego rodzaju poezja. Ludzie czasami wykonują w momencie znaku krzyża wszystkie gesty, tylko nie znak krzyża. Odpędzają owady, uderzają się w klatkę piersiową… Czasami mam ochotę zapytać się, czy ty dziewczynko umiesz się żegnać, ale boję się odpowiedzi, bo może być taka, jak w jednym filmie: Tak, umiem się żegnać, do wiedzenia. Znak krzyża ma być wykonany z uwagą, ma obejmować całego człowieka, bo cały człowiek jest mieszkaniem Trójcy Świętej.

Jest też gest rozłożonych rąk, który trochę wymknął się nam spod kontroli. W Starym Testamencie podczas walk i bitew w imieniu Izraela ręce rozkładał do Boga Mojżesz. Wówczas naród wybrany wygrywał na polu walki (por. Wj 17, 12). W Nowym Testamencie gest rozłożonych rąk jest gestem Chrystusa na krzyżu. Skoro we Mszy świętej znakiem Chrystusa jest kapłan, który występuje w Jego imieniu, wówczas jest to gest zarezerwowany jedynie dla kapłana. Proszę o tym pamiętać zwłaszcza podczas wspólnej modlitwy Ojcze nasz. Lepiej przywrócić i uratować stare oraz uświęcone tradycją gesty, takie jak złożone ręce, niż wprowadzać nowe, które mogą być w niektórych sytuacjach puste i niezrozumiałe.

 

Drodzy Bracia i Siostry!

 

W dzień Zesłania Ducha Świętego mamy pamiętać, że Duch Święty jest nieustannie pośród nas. Oświeca nas swoimi darami. Udziela właściwych charyzmatów. Pomaga nam należycie trwać na modlitwie. Dzięki Niemu jesteśmy w stanie powiedzieć: Panem jest Jezus (1 Kor 12, 3). Dlatego wsłuchujmy się w głos Ducha Świętego, otwierajmy się na Jego działalnie. Powtarzajmy też często na modlitwie ten krótki, a zarazem piękny swoisty akt strzelisty: Przyjdź Duchu Święty, napełnij serca swoich wiernych i zapal w nich ogień swojej miłości (Aklamacja przed Ewangelią). Amen.

 

Ks. Marcin Kołodziej

Liturgia Kościoła
 
W zakładce "Bibliografia"
do pobrania publikacje
ks. Marcina Kołodzieja