Homilia, II Niedziela Zwykła, rok A

Homilia na II niedzielę zwykłą, rok A

 

Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi (Iz 49, 6).

 

Kochani Słuchacze Bożego Słowa!

 

Św. Hieronim, któremu zawdzięczamy Wulgatę, czyli tłumaczenie Pisma świętego z języka hebrajskiego i greckiego na łacinę, powiedział: Bóg stał się człowiekiem, aby ludzie stali się dziećmi Bożymi. Jesteśmy dziećmi Bożymi. Ale, czy dostatecznie zdajemy sobie z tego sprawę?

W poniedziałek odebrałem telefon od pani redaktor z Gazety Wrocławskiej, która poprosiła mnie o komentarz do pewnego wydarzenia. Chodziło o kartki, które ministranci naszej parafii roznoszą po domach, informując o kolędzie. Na jednej kartce umieszczonej przez nich, ktoś z żartownisiów dopisał na dole: Proszę przygotować w kopercie 50 zł. I pani zapytała, czy to napisał ktoś z biura parafialnego. Oczywiście wytłumaczyłem, że nie ma czegoś takiego, jak biuro parafialne, tylko jest kancelaria parafialna. A w kancelarii działają dwie osoby: proboszcz i wikariusz, i takimi sprawami tam się nie zajmują. Ale pomyślałem wtedy sobie, do czego ludzie potrafią sprowadzić odwiedziny duszpasterskie.

Swoistym sakramentem podczas kolędy dla wielu stała się już koperta. Owszem ofiarę można przy tej okazji złożyć. Ostatecznie – jak mawiał mój pierwszy proboszcz –nikt nikomu łaski nie robi. Jak parafianie chcą mieć kościół parafialny, i chcą, aby on funkcjonował, to powinni się o niego zatroszczyć. Ani ten kościół, ani ta plebania nie są przecież własnością proboszcza, czy jakiegokolwiek innego księdza. To jest własność Kościoła, a konkretnie Archidiecezji Wrocławskiej. Te budynki mają służyć do celów duszpasterskich, mają służyć konkretnej wspólnocie parafialnej. A zatem troska o budynki parafialne spoczywa na parafianach.

Ale jednocześnie nie można wszystkiego sprowadzić do pieniędzy. Osobiście denerwuję się, gdy na stole kolędowym, na którym przygotowany jest krzyż i świece, właśnie o krzyż jest oparta koperta. Jak to wygląda? Czyż koperta jest ważniejsza od krzyża? Czy ona stanowi istotę odwiedzin duszpasterskich? Nawet cieszę się, gdy ktoś z domowników już po kolędzie biegnie za mną z kopertą, bo to oznacza, że nie sprowadziliśmy tych konkretnych odwiedzin duszpasterskich do tej koperty. Że chodziło nam o coś zupełnie innego.

A tak przy okazji warto zadbać podczas kolędy o właściwą scenografię. Stół. Biały obrus – najlepiej wyprasowany, co wcale nie jest takie oczywiste dla niektórych. Do tego krzyż, zapalone świece, Pismo Święte, zeszyty. Może być woda święcona, ale wtedy powinno być też kropidło. Bo co księdzu ze święconej wody na stole, jak nie ma obok niej kropidła.

Prócz tego zadbajmy o to, aby w każdym domu wisiał krzyż. Jest taka opowieść o dziewczynce, która z rodzicami zamieszkała w pewnej miejscowości. Nowe miejsce, nowa szkoła, nowe znajomości. Aby zapoznać się z koleżankami, zaprosiła je do domu na ciasto, które przygotowała mama. Koleżanki zobaczyły jej pokój, a w pokoju na ścianie dziwny obraz: przedstawiał fragment spalonej tkaniny w pięknej ramie. Nowe koleżanki zapytały ją, co to jest. A ona opowiedziała im historię, że kiedyś w nocy w ich domu, w którym kiedyś mieszkali wybuchł pożar. Ona spała na piętrze, w swoim pokoju, rodzice na parterze. Nie potrafili ją już wydostać, bo wszystko płonęło. Wówczas strażak wszedł po drabinie i wyniósł ją z płonącego domu. Podał ją przez okno innemu strażakowi i gdy próbował wyjść, zapadła się podłoga i ten strażak zginął w płomieniach. Otrzymała po nim na pamiątkę fragment jego ubrania, oprawiła w ramę i powiesiła na ścianie. To jest pamiątka po tym strażaku, który dla ratowania jej życia, oddał swoje życie. Krzyż w naszych domach jest również pamiątką po Chrystusie, który umarł dla naszego zbawienia. Warto mieć w domu na ścianie krzyż. W końcu – jak zaprosimy gości – jest to też okazja do dawania świadectwa o naszej wierze w Boga. Mamy być światłością dla pogan, aby zbawienie Boże dotarło do krańców ziemi (por. Iz 49, 6).

 

Kochani Słuchacze Bożego Słowa!

 

Każda sytuacja w naszym życiu jest dobrą okazją do podejmowania rozmów o naszej wierze. W pracy. W szkole. W sklepie. W poczekalni do lekarza. Odwiedziny duszpasterskie też są taką okazją. Lubię podczas kolędy rozmawiać o Bogu, zwłaszcza z ludźmi, którzy nie modlą się, nie chodzą do kościoła. To jest okazja, aby rozpalić ich na nowo.

Rzadko się zdarza, że jestem wypraszany z domu przez ludzi, którzy wcześniej zaprosili mnie na kolędę, ale niestety się zdarza. W minionym tygodniu miałem drugi raz taką sytuację w życiu. Rozmawialiśmy o wierze, o Chrystusie, o Kościele. To były osoby, które nie prowadzą życia religijnego. Atakowały wspólnotę Kościoła. Dostrzegały jej liczne braki. Twierdziły, że Kościół ma się w końcu otworzyć na świat, a nie tylko mówić o Bogu. Co to znaczy, że Kościół ma się otworzyć? A może trzeba by było, aby świat otworzył się na Chrystusa? Zaproponowałem, abyśmy porozmawiali o Chrystusie, w oparciu o Pismo Święte, które leżało na stole kolędowym. Nie chcieli. Powiedzieli, że lepiej, abyśmy porozmawiali o Chrystusie, ale bez Pisma Świętego. Na zasadzie, co my o Nim uważamy. Taki relatywizm. Kim jest dla mnie Jezus? W końcu temat zszedł na pieniądze. Twierdzili, że Kościół ma sprzedać, rozdać swój majątek. Zaproponowałem wtedy, abyśmy dali przykład i pierwsi to uczynili. Ja i oni. Wówczas rozmowa się skończyła. Zostałem wyproszony.

Warto po raz kolejny przypomnieć sobie słowa prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego: To nie Kościół ma się dostosować do świata, ale świat do Ewangelii. Kiedyś na facebook’u zobaczyłem wizerunek papieża Leona XIII i jego słowa z encykliki Tametsi futura, napisanej w 1900 roku: Dosyć już nasłuchał się tłum o tym, co się zwie „prawami człowieka”, niechże usłyszy kiedyś o prawach Boga.

 

Kochani Słuchacze Bożego Słowa!

 

Wszystko, co robimy: Nasze życie, nasze słowa. Nasza troska o jedność Kościoła. Także nasza obecność na niedzielnej Eucharystii. Wpisują się w dzisiejsze wołanie proroka Izajasza z pierwszego czytania: Ustanowiłem cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi (Iz 49, 6). Amen.

 

Ks. Marcin Kołodziej

Liturgia Kościoła
 
W zakładce "Bibliografia"
do pobrania publikacje
ks. Marcina Kołodzieja