Homilia, Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki 3


Homilia na Uroczystość
Świętej Bożej Rodzicielki Maryi

 

A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej (Ga 4, 7).

 

Drodzy Bracia i Siostry!

 

Byłem świadkiem takiej sytuacji w tramwaju, jak jedna mama krzyczała do swojego małego syna, wyzywała go od jakichś tam synów. Wiadomo, o co chodzi. W pewnym momencie podszedł starszy pan i zapytał matkę tego dziecka, czyj jest ten syn. Ona z oburzeniem odpowiedziała, że jej. Mężczyzna pytał dalej: Czyli pani jest matką tego syna? Tak – odpowiedziała dumnie kobieta. Na to pan spuentował: A to bardzo mi miło. Już wiem, z kim mam przyjemność.

Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, kim jesteśmy. Bo patrzymy na pijaków pod sklepem, młodych zażywających narkotyki, prostytutki stojące przy drodze. Dochodzą do nas głosy, jak nasi sąsiedzi kłócą się i jak się nawzajem wyzywają. Słyszymy w mediach, jak niekochające siebie i innych feministki bezczeszczą w Watykanie figurkę małego Jezusa. Widzimy narody prowadzące wojny, zabijające się nawzajem. Co to znaczy? Że zapominamy niekiedy o naszej godności. Św. Leon Wielki – papież żyjący w V wieku – napisał w kazaniu na Boże Narodzenie: Poznaj chrześcijaninie swoją godność.

Chcemy rozeznać naszą godność. Z czego ona wynika? Z tego, że jesteśmy nie jakimiś tam synami, ale synami Bożymi. Jest takie wezwanie w tych dniach podczas Mszy świętej wprowadzające do modlitwy Pańskiej: Syn Boży stał się człowiekiem, abyśmy mogli stać się dziećmi Bożymi, dlatego pełni wdzięczności ośmielamy się mówić. Św. Jan mówi w swoim pierwszym liście: Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy (1 J 3, 1). A św. Paweł napisał do Rzymian: Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze! (Rz 8, 14-15). I to, że jesteśmy dziećmi Bożymi, stało się możliwe dzięki Bożemu Narodzeniu. Mówi dzisiaj św. Paweł w Liście do Galatów: Bóg zesłał swojego Syna (…), abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo (Ga 4, 4-5).

 

Drodzy Bracia i Siostry!

 

Z Bożym Narodzeniem jest również związany nasz chrzest. Konsekwencją przyjęcia Bożego Narodzenia jest przyjęcie chrztu świętego. Nie można fascynować się otoczeniem świąt Bożego Narodzenia, a nie zafascynować się Chrystusem. Byłem świadkiem, jak tłumy ludzi, nasi parafianie też wśród nich byli, z torbami najpotrzebniejszych zakupów wracali w ostatnią niedzielę ze sklepów. I nieśli dywany, szafki łazienkowe, karnisze do okien. Takie najpotrzebniejsze przedmioty. Rozumiem, że taniej. Ale przecież cel nie uświęca środków! Przed Lidlem wisiała nawet wielka reklama: Przecena artykułów gospodarczych, przemysłowych już od niedzieli 28 grudnia. A dlaczego nie od 29 grudnia? No bo już 28 nasi parafianie chętnie tam byli. Adam Mickiewicz napisał: Bóg narodził się w betlejemskim żłobie, lecz biada ci człowieku, jeśli nie narodził się w tobie.

Boże Narodzenie trzeba przyjąć wraz z chrztem. A z chrztu wypływa obowiązek dawania świadectwa o Chrystusie. Czy zwróciliśmy uwagę tym, którzy z naszego otoczenia byli w niedzielę na zakupach? Mówi św. Paweł w Liście do Rzymian: Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca (Rz 6, 3-4).

Nowe życie z Chrystusem to przyznawania się do Niego zawsze i wszędzie. Dobrze, że niektórzy spowiadają się z tego, że nie mieli odwagi bronić Chrystusa i Kościoła. Bo to jest dziś wielki grzech. Stałem dwa dni temu w kolejce w Urzędzie Skarbowym, a złożyć PIT i co słyszę, jak panie w okienku zamiast obsługiwać petentów, rozmawiają sobie o księżach. Lepiej niech się modlą, a nie tylko chlapią tymi jęzorami i mówią, żeby mówić. Są takie powiedzenia: To jest cnota nad cnotami, trzymać język za zębami. Mówienie jest srebrem, a milczenie złotem. Owszem, czasami trzeba słusznie zabrać głos. Ale wtedy, kiedy trzeba. I wówczas to będzie świadectwo. Dał nam takie polecenie sam Jezus: Będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi (Dz 1, 8 ).

W orędziu na dzisiejszy Światowy Dzień Pokoju papież Franciszek napisał, że nie stajemy się dziećmi Boga na mocy autorytatywnego zarządzenia (ktoś powiedział i tak będzie), albo bez własnego zaangażowania. Stajemy się dziećmi Boga i prawdziwymi katolikami właśnie na podstawie własnego nawrócenia. Brak naszego nawrócenia w Kościele, działa jak rak w organizmie. Powoli, a czasem nawet szybko wyniszcza organizm aż do śmierci.

 

Drodzy Bracia i Siostry!

 

Mówi dziś św. Paweł w Liście do Galatów: A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej (Ga 4, 7). Jaka jest różnica między niewolnikiem, sługą a synem? Odpowiedź daje Jezus: Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego (J 15, 15). Bóg nam powiedział wszystko o sobie. Nie ma przed nami tajemnic. Jesteśmy Jego przyjaciółmi.

Przeżyliśmy Boże Narodzenie, przyjęliśmy chrzest święty. Doświadczamy Bożego działania w naszym życiu. A zatem nie jesteśmy niewolnikami. Jesteśmy synami. Mówi nawet Jezus mocniej: Wy jesteście przyjaciółmi moimi (J 15, 14). Kiedy jesteśmy przyjaciółmi Boga? Jeżeli czynimy to, co On nam przykazuje (por. J 15, 14).

Na początku roku ludzie robią sobie rozmaite postanowienia. To dobrze, bo dobre postanowienie może być w naszym życiu początkiem zmian na lepsze. Tylko nie ma co robić głupich postanowień typu schudnę lub wypięknieję, bo nie wszystkie zależą od nas. Jak już tak wyglądasz, to pewnie nie wypiękniejesz. Ale można postanowić sobie coś dobrego: będę bliżej Boga, będę bliżej drugiego człowieka. Będę kochał, szanował. Będę lepszym dzieckiem, przyjacielem Boga. Kiedy to jest możliwe? Jeżeli będziemy czynić to, co on nam proponuje, nakazuje (por. J 15, 14).

Nie jesteśmy już niewolnikami, lecz dziećmi. A jeżeli jesteśmy dziećmi, to żyjmy jak dziedzice Boga (por. Ga 4, 7). Żeby załapać się na jakiś zapis w Jego testamencie. Amen.

 

Ks. Marcin Kołodziej

Liturgia Kościoła
 
W zakładce "Bibliografia"
do pobrania publikacje
ks. Marcina Kołodzieja