Czy wystarczy tylko "słuchać" Mszy świętej?

 

Czy wystarczy tylko „słuchać” Mszy świętej?

Eucharystia stanowi ośrodek życia chrześcijańskiego. Niewątpliwie powinna być ona źródłem i szczytem życia oraz misji Kościoła. Przypomniał o tym papież Benedykt XVI, który zebrał przemyślenia Synodu Biskupów dotyczącego Eucharystii i opublikował je w Adhortacji Apostolskiej „Sacramentum caritatis”. Byłoby dobrze, gdyby stał się on dla czytelników kolejnym źródłem inspiracji w celu odkrycia tajemnicy Eucharystii.

Kościół żyje dzięki Eucharystii, dlatego też błędem współczesnych katolików byłoby zatrzymać się na przestarzałej praktyce „słuchania” Mszy świętej, która wiązała się z niezrozumieniem języka sprawowanej liturgii. Trzeba niewątpliwie pójść dalej. Przeszło czterdzieści lat po Soborze Watykańskim II ciągle jesteśmy mobilizowani, abyśmy – parafrazując słowa Jana Pawła II – nie tylko przekroczyli próg, ale poszli niejako w głąb. Jeżeli chcemy podtrzymać, a w niektórych przypadkach dopiero tak naprawdę odkryć, więź z Chrystusem, powinniśmy zanurzyć się w ducha liturgii. Liturgia Kościoła nie jest odprawianiem niezrozumiałych ceremonii, ale najlepszą okazją do tego, aby doświadczyć Boga i wejść z Nim w słodki dialog miłości. Z tego, w pewnym sensie mistycznego, spotkania rodzi się styl naszego życia, który w pełni można nazwać chrześcijańskim. Aby Eucharystia stała się dla nasz szkołą takiego chrześcijańskiego życia, musimy ją najpierw zrozumieć.

Przede wszystkim: formacja
Każda Msza święta jest dobrą okazją do podejmowania formacji liturgicznej. Formacja ma swoje źródło w łacińskim słowie „forma”, co oznacza, że ukierunkowuje na nadawanie konkretnemu istnieniu jakiejś postaci, kształtu. Nie ogranicza się jedynie do wychowania. Właściwie pojęta formacja idzie znacznie dalej, ma pomóc człowiekowi w poznaniu jego samego i zrozumieniu, kim tak naprawdę jest. Chrześcijanin obecny na Eucharystii ma możliwość uczestniczenia w takiej właśnie formacji. Oczywiście, miejscem formacji nie jest jedynie Msza święta. Równie dobrze formacja liturgiczna może dokonywać poza liturgią, na przykład podczas katechezy. Aby jednak w ogóle formacja, do której się zachęcamy była możliwa, potrzeba najpierw odpowiednio przygotowanych kapłanów. To właśnie oni na pierwszym miejscu są tymi, na których spoczywa troska o właściwą formację chrześcijan. Z tego względu wspólnota współczesnego Kościoła oczekuje, aby byli należycie przygotowani do spełniania swojej misji. Liturgia jest pierwszym i niezastąpionym źródłem, z którego wierni czerpią prawdziwie chrześcijańskiego ducha (KL 14). Aby tak było w rzeczywistości, liturgia musi pozostawać w centrum zainteresowania teologii praktycznej. Duszpasterze staną się jej nauczycielami, jeżeli najpierw sami zostaną przeniknięci jej duchem i mocą. Nie jest właściwym zabiegiem dzielić duszpasterstwo na liturgiczne i nieliturgiczne. Liturgia nie jest jednym z działów specjalistycznego duszpasterstwa. Podobnie, jak kapłanów nie wolno dzielić na liturgistów i nieliturgistów. Wszyscy są bowiem liturgistami, bo do sprawowania liturgii są wyświęcani.

Wszyscy jesteśmy liturgami
Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina nam, że na mocy kapłaństwa powszechnego, w którym uczestniczymy od dnia chrztu świętego, cała wspólnota zgromadzona na sprawowaniu Eucharystii jest liturgiem (KKK 1188). Oznacza to, że Msza święta nie jest tylko dziełem samego kapłana. Jest przede wszystkim sprawowana przez Chrystusa – Głowę Kościoła i przez nas – członków tego Kościoła. W praktyce chodzi zatem o to, abyśmy nie tylko w miarę poprawnie uczestniczyli w czynnościach liturgicznych, ale byśmy tajemnice liturgii wiązali ze swoim życiem. Stanie się to możliwe tylko wówczas, gdy nasze uczestnictwo we Mszy świętej będzie świadome, czynne, pełne i owocne.

Uczestnictwo świadome
Nie można mówić o czynnym zaangażowaniu, jeżeli człowiek nie jest świadomy tego, w czym uczestniczy i co się dokonuje. Nie wystarczy zaangażować w to jedynie sfery intelektualnej i opierać się na połowicznym rozumieniu prawd katechizmowych. Każdy z nas powinien uformować w sobie żywą wiarę, która umacniać się będzie przez doświadczenie osobistego przyjęcia Chrystusa, poznania Jego nauki i życia zgodnego z nią. W Eucharystii musimy poczuć obecność Jezusa Chrystusa, który spotyka się z nami, rozmawia i działa. Pomocne w odkrywaniu tej obecności są na przykład sakramenty. Pomagają otwierać się na działanie łaski Bożej i umożliwiają podjęcie współpracy z nią. Świadome uczestnictwo powinno zmierzać do tego, aby niezaangażowanych widzów przychodzących do kościoła w celu wypełnienia jedynie swojego chrześcijańskiego obowiązku, przemienić na współpracowników z łaską niebieską.

Uczestnictwo czynne
Powinien nas cechować czynny udział we Mszy świętej. Udział ten posiada wymiar zewnętrzny i wewnętrzny. Zaangażowanie wewnętrzne człowieka najczęściej znajduje swoje odbicie w postawie zewnętrznej. Dlatego tak ważne są wypowiadane przez nas wszelkie formuły liturgiczne, czyli odpowiedzi i aklamacje. Podtrzymują one dialog z Bogiem oraz wyrażają naszą wiarę. Nie bez znaczenia są wspólne postawy ciała i gesty, które stanowią przede wszystkim znak jedności. Wśród głównych postaw liturgicznych można wymienić: stojącą, siedzącą i klęczącą. Zasadniczą postawą jest postawa stojąca. Wyraża ona czuwanie, gotowość do czynu, dziękczynienie, oczekiwanie. Była zalecana przez Ojców Kościoła, którzy widzieli w niej postawę paschalną i znak zmartwychwstałego Pana. Postawa siedząca nie jest postawą odpoczynku, ale otwarcia. Słuchający przez tę postawę otwiera się na głos nauczającego. Ułatwia ona przyjęcie słowa i rozważania go. Postawa klęcząca zaś wyraża żal i pokutę za grzechy. Jest z jednej strony znakiem pokory, z drugiej – żarliwej modlitwy. Ukazuje uniżenie i ułatwia przeżywanie modlitwy osobistej, wyraża również adorację.

Poza głównymi postawami ważne są również wykonywane gesty. Są wśród nich skłony jako wyrazy szacunku; okadzenia jako znaki czci w stosunku do osób i przedmiotów; pocałunek, na przykład ołtarza, jako wyraz adoracji; znak pokoju jako ukazujący miłość braterską i przebaczenie. Innym gestem jest uderzenie w pierś wyrażające ludzką winę i żal, a także liczne gesty rąk. Ręce wzniesione są wyrazem błagania i oddania siebie Bogu, ręce rozłożone znakiem szczególnej modlitwy błagalnej i dziękczynnej zarazem. Nałożenie zaś rąk symbolizuje pewną akcję. Przez ten gest – na przykład przy udzielaniu sakramentu święceń – dokonuje się przekazanie Ducha Świętego, mocy i władzy.

Każdy winien mieć przekonanie o społecznym charakterze liturgii. Wyraża się on najpełniej poprzez rozdzielone funkcje. Jest przewodniczący zgromadzenia, diakon, akolita, lektorzy, psałterzysta i chociażby komentator. Im więcej w liturgii jest zaangażowanych w nią czynnych osób, tym bardziej nabiera ona znaczenia wspólnotowego.

Uczestnictwo pełne
Uczestnictwo w liturgii Kościoła winno być również pełne. Oprócz zaangażowania słowem, milczeniem, postawą i gestem, trzeba pamiętać o budowaniu wspólnoty z Bogiem a także z innymi ludźmi. Pełne uczestnictwo we Mszy świętej zakłada zatem Komunię eucharystyczną. Komunia oznacza przede wszystkim zjednoczenie z Chrystusem. Zdarza się, że są ludzie, którzy zbytnio akcentują swoją niegodność w przyjmowaniu Komunii świętej i powstrzymują się od niej. Prawda jest taka, że nikt z nas nie jest do końca tego godny. Ale Chrystus, decydując się na sakramentalną obecność pośród nas, nie chciał dawać się ludziom świętym, ale dążącym do świętości. Istotne jest, abyśmy do przyjęcia Komunii świętej przygotowali się przez świadome i czynne uczestnictwo we Mszy świętej. Nasze „Amen” stanowiące odpowiedź na słowa szafarza „Ciało Chrystusa”, oznacza z jednej strony cały sens czynności sakramentalnych, z drugiej zaś przypomina o wielkości ludzkiego życia.

Przyjmowanie Komunii świętej podczas Eucharystii jest doskonalszym sposobem uczestniczenia. Tę prawdę trzeba sobie dobrze uświadomić i tak Eucharystię przeżywać. Gdy zaś w niektórych wspólnotach istnieją wierni, którzy w skutek różnych powikłań życiowych nie mogą w sposób sakramentalny uczestniczyć we Mszy świętej zaleca się im Komunię duchową. Niepełne nawet uczestnictwo we Mszy świętej – przypomniał Synod Archidiecezji Wrocławskiej – daje im przystęp do źródeł łaski Bożej, a przede wszystkim jest konieczne dla zachowania wiary i dostąpienia ostatecznego pojednania z Bogiem (Synod Archidiecezji Wrocławskiej, s. 287).

Uczestnictwo owocne
Świadomy, czynny i pełny udział wiernych we Mszy świętej mają swoje uwieńczenie w uczestnictwie owocnym. Oznacza ono, że święte czynności liturgiczne przeżywane ciągle, mają przekładać się na nasze codzienne życie i w nim ściśle się wypełniać. Każda Msza święta, choćby najdłuższa i najbardziej uroczysta, ma to do siebie, że musi się skończyć. Wezwanie diakona lub, gdy go nie ma, samego kapłana: Idźcie w pokoju Chrystusa, przypomina o istocie wspólnoty ludzi obecnych na Eucharystii. Oni zgromadzili się w imię miłości do Chrystusa i każdego człowieka. Nie mogą jednak tworzyć w swoich ramach jakiegoś getta, zamykać się na innych, pozostawać z dala od ludzi obecnych w świecie. Przeciwnie, posileni Chrystusem, mają Go zanieść światu poprzez styl swojego chrześcijańskiego życia.

W ramach Mszy świętej musi być miejsce na katechezę liturgiczną. Katecheza liturgiczna, czyli mistagogia ma na celu wprowadzenie w misterium Chrystusa, przechodząc od tego, co widzialne, do tego, co niewidzialne, od znaku do tego, co on oznacza, od sakramentów do misteriów (KKK 1075). Warto w pokorze i bez przesadnego krytykanctwa postawić sobie pytanie: Ile tej mistagogii jest dzisiaj podczas liturgii? Przypomniał to papież Benedykt XVI w adhortacji apostolskiej „Sacramentum caritatis” pisząc o istocie i celu homilii mszalnej. Nie może ona być przecież ogólnikowa, ale ma z jednej strony pogłębiać teologię Eucharystii, z drugiej zaś konkretnie dotykać problemów naszego życia.


Jeżeli nie chcemy tylko „słuchać” Mszy świętej, powinniśmy kształtować w sobie i w innych pragnienie świadomego, czynnego, pełnego i owocnego udziału w liturgii Kościoła. Pewnie, że obowiązek ten spoczywa przede wszystkim na duszpasterzach, ale nie oznacza to, że wierni świeccy z tego obowiązku są zwolnieni. Nie można bowiem zapominać, że po pierwsze uczestniczymy w kapłaństwie powszechnym, które mobilizuje nas do angażowania się w sprawy wiary. Z uczestnictwa w Eucharystii wypływać ma zatem pragnienie dawania świadectwa, ze spotkania z Bogiem – chęć naśladowania Go. Liturgia bowiem prowadzić ma chrześcijanina na drogę konsekwentnego kroczenia za Chrystusem i w przyszłości zjednoczenia z Nim w królestwie Jego Ojca.

Ks. Marcin Kołodziej

Liturgia Kościoła
 
W zakładce "Bibliografia"
do pobrania publikacje
ks. Marcina Kołodzieja