Droga Krzyżowa

 

 

Droga Krzyżowa

W KRZYŻU ZBAWIENIE

 

WSTĘP

 

Na zakończenie Nadzwyczajnego Jubileuszu Odkupienia w Roku Świętym 1984, Ojciec Święty Jan Paweł II przekazał młodzieży całego świata prawie czterometrowy krzyż – symbol wiary, który przez cały Rok Jubileuszowy stał w pobliżu ołtarza w Bazylice św. Piotra w Rzymie. Papież powiedział wtedy, że ten Krzyż Chrystusa – znak Roku Jubileuszowego ofiaruje młodym ludziom, aby zanieśli go na cały świat, jako znak miłości Pana Jezusa do ludzi.

Jako chrześcijanie, którzy pragniemy podążyć teraz Droga Krzyżową, zdajemy sobie sprawę z tego, że krzyż powinien kierować nasz wzrok w stronę Chrystusa umarłego i zmartwychwstałego, ponieważ tylko w Nim jest nasza zbawienie.

„Chwałą naszą jest krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa, w Nim jest zbawienie, życie i zmartwychwstanie nasze, przez Niego jesteśmy zbawieni i oswobodzeni”.

 

STACJA I – Pan Jezus na śmierć skazany

 

            „Duch zaś otwarcie mówi, że w czasach ostatnich niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku duchom zwodniczym i ku naukom demonów” (1 Tm 4, 1).

Ci właśnie ludzie, o których pisze św. Paweł w Pierwszym Liście do Tymoteusza, stawiają równie cyniczne pytanie, jak Piłat: „Cóż to jest prawda?” (J 18, 38).

Podążanie za Chrystusem, również na drodze krzyżowej, domaga się życia w prawdzie – tej obiektywnej, niezmiennej i jedynej. Nie ma innej prawdy dla Piłata, innej zaś dla ucznia Jezusa. Przykazania są jasne i konkretne, tylko ludzie dla własnej wygody próbują je czasem podważać, zmieniać, obchodzić.

Mówi Jezus: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu” (J 18, 37). Pragniemy słuchać Twojego głosu, Panie. Pragniemy dążyć do Prawdy, który Ty jesteś.

 

STACJA II – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

 

            „Ty więc, moje dziecko, nabieraj mocy w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie (…) Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Jezusa Chrystusa” (2 Tm 2, 1. 3).

Taką zachętę kieruje także i do nas św. Paweł. Jezus miał do czynienia – zwłaszcza na ostatnim etapie swojego ziemskiego życia – z żołnierzami. Może nawet byli to dzielni żołnierze, posłusznie wypełniający swoje obowiązki wynikające z otrzymanych rozkazów. Ale czy to byli obiektywnie dobrzy żołnierze?

Biorąc wraz z Jezusem krzyż na ramiona, mamy dzięki Jego łasce nabierać mocy. Mamy być także żołnierzami, nie świata, lecz Jezusa Chrystusa. Nie mamy brać udziału w pozornie koniecznych wojnach, ani szukać dla nich naciąganych uzasadnień, ale – jako dobrzy żołnierze – powinniśmy budować pokój, przede wszystkim między nami a rodzicami, pośród najbliższych, znajomych, przyjaciół, wychowawców, ludzi, którzy obok nas żyją. Trudy i przeciwności Jezus wziął wraz z krzyżem na swoje ramiona. Dla chrześcijanina – dobrego żołnierza Chrystusa – właściwą pozostaje jedynie taka sama postawa.

 

STACJA III – Jezus upada po raz pierwszy pod krzyża

 

            „A wiedz o tym, pisze św. Paweł do Tymoteusza, że w dniach ostatnich nastaną chwile trudne. Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, wyniośli, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, bez serca, bezlitośni, miotający oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć ludzkich, nieprzychylni, zdrajcy, zuchwali, nadęci, miłujący bardziej rozkosz niż Boga” (2 Tm 3, 1-4).

            Być może z tego powodu upadł Chrystus po raz pierwszy pod ciężarem krzyża. Przygniótł Go ludzki grzech. Owa miłość, która bardziej upodobała sobie rozkosz, aniżeli Boga.

            Z pierwszego upadku Jezus podniósł się, aby dojść do chwały. My, jako wierni towarzysze Chrystusowej drogi, również jesteśmy wezwani, aby powstawać. Może nawet starczy nam odwagi, aby pomagać leczyć ludzkie schorzenia. Może dzięki naszej drodze życia, ludzie bardziej upodobają sobie w Bogu, aniżeli w rozkoszy.

 

STACJA IV – Jezus spotyka swoją Matkę

 

„Zdrowe zasady, któreś posłyszał ode mnie, miej za wzorzec w wierze i miłości w Chrystusie Jezusie! Dobrego depozytu strzeż z pomocą Ducha Świętego, który w nas mieszka” (2 Tm 1, 13-14).

Te słowa św. Pawła oraz spotkanie Jezusa z Maryją skłaniają nas w stronę tych, którzy przekazali nam wiarę i miłość – naszych rodziców. Jezus kochał swoją Matkę, mieszkając w Nazarecie był zawsze posłuszny swoim rodzicom. Nie lekceważył ich. A oni – może nie zawsze rozumiejąc wszystko, czasem tylko niewiele – z miłością Mu towarzyszyli.

Warto zapytać się o naszą miłość do rodziców, szacunek, zrozumienie. Czy strzegę tego depozytu wiary, który oni – najlepiej jak potrafili – przekazali mi? A może niektórzy z nas doszli już do tego odkrywczego przekonania, że rodzice też czasem mają rację. Miłość Jezusa do Maryi oraz Maryi do Jezusa niech będzie dla nas motywacją, abyśmy – także dzięki rodzicom – przyjmowali zdrowe, czyli zbawiennie zasady Ewangelii.

 

STACJA V – Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Chrystusowi

 

„Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według mocy Boga” (2 Tm 1,8).

Szymon nie był zainteresowany tym widowiskiem, gdzie głównym bohaterem był jakiś Jezus z Nazaretu. Po pracy w polu nawet nie miał najmniejszej ochoty, aby dźwigać czyjś krzyż. A jednak stało się inaczej. Przymusili go. Nie miał zatem innego wyjścia. Posłuszny wziął to drzewo hańby i niósł do tego momentu, do którego mu kazali.

W dzisiejszych czasach jeszcze bardziej potrzeba świadectwa, aniżeli w minionym wieku. Tylko pojawia się pytanie o świadków. Niektórzy zachowują się tak, jakby wstydzili się czy to Jezusa, czy to na przykład św. Pawła – Jego ucznia oraz więźnia, jak Apostoł sam o sobie mówi. Tymczasem mimo przeciwnych obiegowych haseł, mamy wziąć udział w trudach i przeciwnościach, aby głosić Ewangelię. Z pewnością starczy nam odwagi, ponieważ właśnie „nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy, miłości, i trzeźwego myślenia” (2 Tm 1, 7). Potrzeba tylko naszych chęci i gotowości do działania.

           

STACJA VI – Święta Weronika ociera twarz Jezusa

 

            „Dziękuję Bogu, któremu służę jak moi przodkowie z czystym sumieniem, gdy zachowuję nieprzerwaną pamięć o tobie w moich modlitwach” (2 Tm 1, 3).

            Służyć Bogu to również zachowywać pamięć o Chrystusowych przykazaniach. I za wszelką cenę próbować Jego nauką dzielić się z innymi. Pewnie, wspominana na każdej drodze krzyżowej, Weronika miała taką intencję, aby nie tylko ulżyć Chrystusowi w Jego męce przez otarcie umęczonej twarzy, ale także zostawiając na pamiątkę Jego odbicie na płótnie, zachować o Nim pamięć.

            Dobrze by było, aby każdy z nas w swoim sercu miał taką ukrytą chustę z odbitym na niej wizerunkiem Jezusa. Po co? Po to, aby żyjąc – o ile to możliwe najczęściej – z czystym sumieniem, zachowywać pamięć o Chrystusie w swoim życiu.

 

STACJA VII – Jezus upada po raz drugi pod krzyżem

 

            „Odrzucaj natomiast światowe i babskie baśnie! Sam zaś ćwicz się w pobożności! Bo ćwiczenie cielesne nie na wiele się przyda; pobożność zaś przydatna jest do wszystkiego, mając zapewnienie życia obecnego i tego, które ma nadejść” (1 Tm 4, 7-8).

            Coraz częściej na horyzoncie naszego życia pojawiają się odrzucający Chrystusa monopoliści, którzy twierdzą, że znają odpowiedzi na wszystkie pytania. Wystarczy zwrócić się do nich, zaufać im i… niestety w większości przypadków być pewnym, że znów upadniemy. Dlaczego? Bo oni odrzucając Chrystusa, mogą nam zaproponować jedynie jakieś tam światowe baśnie. Prawdziwą bowiem opowieść i receptę na życie zna tylko Jezus.

Drugi upadek Chrystusa jest szansą dla nas, abyśmy zauważyli przyczyny naszych upadków i przede wszystkim z Bogiem zaczęli szukać skutecznych sposobów powstawania z błędów i grzechów.

 

STACJA VIII – Jezus upomina płaczące niewiasty

 

            „Celem zaś nakazu jest miłość, płynąca z czystego serca, dobrego sumienia i wiary nieobłudnej” (1 Tm 1, 5).

            Na drodze prowadzącej w stronę Golgoty nie brakowało kobiet, które wzruszały się na widok Jezusa. Płakały, ponieważ zapewne było im żal, gdy spoglądały na cierpiącego Chrystusa. Ale samo wzruszanie się nie załatwi problemu. Cierpienie Jezusa wynikało z braku wiary i grzechu ludzi. Zatem jasny staje się Jego nakaz: „Nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!” (Łk 23, 28).

            Z wielkiej miłości do nas Chrystus wypowiada te słowa. Bo nie chodzi jedynie o to, aby wzruszała nas męka Jezusa i wyciskała łzy, jak jakiś telewizyjny melodramat, ale abyśmy wstrząśnięci nią naprawdę brzydzili się zła.

 

STACJA IX – Jezus upada po raz trzeci pod krzyżem

 

            „Nakazuję w obliczu Boga, który ożywia wszystko, i Chrystusa Jezusa (…) ażebyś zachował przykazanie nieskalane, bez zarzutu aż do objawienia się naszego Pana, Jezusa Chrystusa” (1 Tm 6, 13-14).

            Dlaczego raz jeszcze Jezus upadł na drodze krzyżowej? Być może dlatego, że musi ciągle zmagać się z brakiem konsekwencji w wyznawaniu wiary, który to ów brak dotyka przede wszystkim nas – tak zwanych wiernych uczniów Jezusa. Ewangelia głosi swoją prawdę, ludzie ochrzczeni zaś niestety swoją. Dlaczego? Ponieważ ta ewangeliczna prawda za nic w świecie nie jest dzisiaj do zastosowania.

Tymczasem św. Paweł – świadek Chrystusa aż do końca – potwierdza, że można i trzeba inaczej. Zachowaj, czyli przestrzegaj przykazania nieskalane – bo to jest dla ciebie najlepsza propozycja i obietnica. Czego? Życia wiecznego. Z kim? Z Jezusem Chrystusem.

 

STACJA X – Jezus odarty z szat

 

            „Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy. Za nimi to uganiając się, niektórzy zabłąkali się z dala od wiary i siebie samych przeszyli wielu boleściami” (1 Tm 6, 10).

            Nie normalna, ale zbytnia troska o materialną stronę życia skutkuje odarciem człowieka z tego, co w człowieczeństwie jest najistotniejsze. Z godności dziecka Bożego. I pewnie spoglądanie na odartego z szat Chrystusa, w którym oprawcy zamazali godność, pozwala nam bardziej i w sposób spektakularny zobaczyć nędzę i biedę zabłąkanych oraz wyzutych z wiary ludzi.

            Godności człowieka nie buduje postawa „więcej mieć”, lecz „bardziej być”. Szacunek i miłość do Boga, do drugiego człowieka i do nas samych o wiele więcej znaczy, aniżeli wszelkie bogactwa tego świata.

 

STACJA XI – Pan Jezus przybity do krzyża

 

„Z tej właśnie przyczyny znoszę i to obecne cierpienie, ale za ujmę sobie tego nie poczytuję, bo wiem, komu uwierzyłem i pewien jestem, że mocen jest ustrzec mój depozyt aż do owego dnia” (2 Tm 1, 12).

            Przybity do krzyża Chrystus, którego ciało zawisło pomiędzy niebem a ziemia, jest znakiem naszego odkupienia i potencjalnego zbawienia. W perspektywie wydarzenia na Golgocie, nasze czasami trudne życie, nasze problemy młodości oraz błędy, które niejednokrotnie długo trzeba naprawiać nabierają sensu. Chrystus nas nie opuszcza, nie przekreśla. Przeciwnie, unosi, wywyższa wraz ze swoim świętym ciałem. I pozwala mieć nadzieję, że nie wszystko stracone.

            Rozkochani w miłości Boga i pragnący nawrócenia chcielibyśmy powiedzieć za św. Pawłem: „Wiem, komu uwierzyłem” (2 Tm 1, 12). I mało tego, dodać również: ufam, że się nie zawiodę.

 

STACJA XII – Pan Jezus umiera na krzyżu

 

            „Albowiem krew moja już ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki nadeszła. W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem” (2 Tm 4, 6-7).

 Dla jednych, i wtedy, i dzisiaj cierpienie Chrystusa nie miało i nie ma żadnego sensu. Cóż to za Bóg, zdaje się słyszeć takie głosy, który umiera na krzyżu? A jednak trzeba było umrzeć, aby żyć. Bo to właśnie z tej Chrystusowej śmierci, życie tryska.

Nasze życie przypomina takie wyścigi sportowe, w których bierzemy udział. Biegniemy i chcemy osiągnąć cel, jakim jest meta. Nie ważne, czy będą to biegi na 100, 500, czy na 1000 metrów – bo długość życia nie zawsze od nas zależy. Ale mają to być takie zawody, w których będziemy brali udział z entuzjazmem, bieg ukończymy i wiarę – stanowiąca paszport do wieczności – zachowamy.

 

STACJA XIII – Ciało Chrystusa zdjęte z krzyża

 

            „Ty natomiast poszedłeś śladem mojej nauki, sposobu życia, zamierzeń, wiary, cierpliwości, miłości, wytrwałości, prześladowań, cierpień (…) Jakież to prześladowania zniosłem – a ze wszystkich wyrwał mnie Pan” (2 Tm 3, 10-11).

            To nie jest koniec, choć pozornie tak się wydaje. To dopiero początek. Najlepsze przed nami. Ciało, które złożono na rękach Maryi to święte i czcigodne ciało Chrystusa. Takie samo, jakie mamy możliwość i przywilej przyjmować w Eucharystii. Msza święta, do której teraz się odwołujemy, jest takim doświadczaniem spotkania z Bogiem i braniem Go na ręce na wzór Najświętszej Matki. Eucharystia, zawsze głęboko przeżywana, ma być dla nas sposobem życia. Przepisem na udane życie. W niej Chrystus daje się nam całkowicie i bez reszty.

Oby Ciało Chrystusa, zdjęte z krzyża i złożone w nasze ręce, było dla nas centrum przeżywanej wiary.

 

STACJA XIV – Pan Jezus złożony do grobu

 

            Jeżeliśmy bowiem z Nim współumarli, wespół z Nim i żyć będziemy. Jeśli trwamy w cierpliwości, wespół z Nim też królować będziemy. Jeśli się będziemy Go zapierali, to i On nas się zaprze. Jeśli my odmawiamy wierności, On wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć siebie samego” (2 Tm 2, 11-13).

            Scena złożenia do grobu, której przygląda się chrześcijanin bardziej napełnia nadzieją, aniżeli lękiem. Jeżeli w naszym życiu zabieramy się do budowania królestwa Bożego, to w tym celu, aby razem z Chrystusem królować.

Grób kryje w sobie ogromną tajemnicę. Tajemnicę wieczności. Tajemnicę zmartwychwstania. Tajemnicę zbawienia. Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, próżna by była nasza wiara. Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy. I ufamy głęboko, że i my zmartwychwstaniemy (por. 1 Kor 15, 12-19).

 

ZAKOŃCZENIE

 

„Złożyliśmy nadzieję w Bogu żywym” (1 Tm 4, 10) – przypomina nam św. Paweł. A oznacza to, że nie spoglądamy dzisiaj na krzyż, jako na narzędzie śmierci i hańby, ale jak na znak zbawienia. Zanieśmy ten krzyż na cały świat, jako znak miłości Pana Jezusa do ludzi.

„Chwałą naszą jest krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa, w Nim jest zbawienie, życie i zmartwychwstanie nasze, przez Niego jesteśmy zbawieni i oswobodzeni”.

 

Liturgia Kościoła
 
W zakładce "Bibliografia"
do pobrania publikacje
ks. Marcina Kołodzieja