Biblijne korzenie zgromadzenia liturgicznego

Biblijne korzenie zgromadzenia liturgicznego.

 

Najstarszych korzeni zgromadzenia liturgicznego doszukać się można już w Piśmie Świętym Starego Testamentu. Naród wybrany wyprowadzony silną i mocną ręką Boga z niewoli egipskiej wędrował czterdzieści lat przez pustynię, zmierzając do ziemi obiecanej. Nie stanowił on ludu wewnętrznie zjednoczonego. Takie zjednoczenie nastąpiło dopiero u stóp góry Synaj. Wówczas Mojżesz, na polecenie Jahwe, zgromadził wokół siebie wszystkich członków ludu. Tam złożył dziękczynną ofiarę ze zwierząt, z którą jest złączone przymierze poprzez krew[1]. Zanim pokropił lud krwią odczytał im przepisy prawa[2]. Oznacza to, że z przymierzem między Stwórcą i człowiekiem, potwierdzonym znakiem krwi łączy się konkretne życie moralne, zgodne z Bożą nauką. Składanie ofiar ze zwierząt było niewątpliwie znane już w religiach pogańskich, jednak dopiero Mojżesz nadał tym ofiarom ducha wiary w Jahwe. Odczytanie Księgi Przymierza przed pokropieniem krwią „było wyrazem apostolskiego wydźwięku posłannictwa Mojżesza, aby lud nie powracał nigdy do wierzeń pogańskich, ale by sprawowany kult został raz na zawsze skierowany ku Jahwe”[3]. Dzięki tej ofierze pod Synajem Izrael stał się „ludem Bożym”. Lud ten został określony mianem „Qahal Jahwe”[4]. „Qahal Jahwe” uważa się za pierwszy typ współczesnych zgromadzeń liturgicznych. Owo wyrażenie oznacza z jednej strony powszechną lub lokalną społeczność narodu wybranego, z drugiej zaś poszczególne zgromadzenie liturgiczne Izraelitów. One urzeczywistniały społeczność wchodzącą w ich skład oraz były podstawowym znakiem tych społeczności. „Qahal Jahwe” to zatem prototyp i zapowiedź późniejszego Kościoła[5].

Rzeczownik „qahal” oznacza dosłownie „zebranie”, „zgromadzenie ludzi”[6]. W Biblii można spotkać się z różnymi rodzajami takich zgromadzeń. Gromadzono się w sprawach wojennych[7], innym razem zaś w celu rozstrzygania sądów[8]. Najczęściej jednak karty Pisma Świętego niosą z sobą kultyczne rozumienie zgromadzenia[9].

Według tradycji kapłańskiej „Qahal Jahwe” oznacza lud Boży ustanowiony formalnie w dniu zawarcia Przymierza synajskiego, aktualnie zgromadzony lub ciągle gotowy do gromadzenia się w obecności Pana, aby owo przymierze ciągle odnawiać i wypełniać[10]. Wyrażenie „Qahal Jahwe” posiada więc podwójny sens: szerszy, oznaczający lud Boży jako społeczność ukonstytuowaną dzięki Przymierzu zawartym na Synaju i ciągle gotową do gromadzenia się przed Jahwe oraz węższy wskazujący na „aktualne zgromadzenie owej społeczności”[11]. L. Coenen w pojęciu „qahal” akcentuje ponadto dwa momenty, mianowicie: pochodzące z inicjatywy Boga zwołanie, oraz opowiedzenie się ludu wybranego za Przymierzem zawartym na Synaju. Te dwa momenty uświadamiają, że u stóp tej góry zaistniał niezwykle tajemniczy „Dzień zgromadzenia”, w którym nie skonsolidowana grupa uchodźców z Egiptu została przez Jahwe zwołana i zespolona w „formalny lud Boży”[12].

„Dzień zgromadzenia” zaważył w sposób bardzo istotny na treści pojęcia „Qahal Jahwe”. Tego dnia po raz pierwszy weszła w życie formuła: „Będę waszym Bogiem, a wy będziecie moim ludem” (Kpł 26, 12). Dopiero w tym dniu, na mocy Przymierza zawartego z Jahwe, Izrael stał się „Qahal Jahwe”, czyli społecznością w ścisłym tego znaczeniu, powstałą z inicjatywy Boga, mającą się odtąd kierować otrzymanym od Niego Prawem. Formuła „Qahal Jahwe” stała się obowiązującą i zarazem obecną w późniejszych sytuacjach, gdy Jahwe spotykał się ze swoim narodem. Ten dzień, kiedy Pan nadał Prawo, stał się dniem wielkiego zgromadzenia liturgicznego i pierwowzorem późniejszych, które już potem zawsze nawiązywały do tego pierwszego[13].

Obok „Qahal Jahwe” Stary Testament wspomina również o innych zgromadzeniach liturgicznych. Zwoływane one były w szczególnie istotnych momentach dla życia Izraela. Za najważniejsze uznaje się: uroczystość przeniesienia Arki Przymierza do świątyni Salomona i obrzęd poświęcenia tej świątyni[14]; wielką Paschę, jaką zorganizował król Ezechiasz na pamiątkę odnowienia kultu Jahwe[15]; odnowienie Przymierza za panowania króla Jozjasza z racji odnalezienia księgi Przymierza[16]; wielkie zgromadzenie po powrocie z niewoli babilońskiej, któremu przewodniczył Ezdrasz[17].

Analiza przebiegu tych zgromadzeń na czele z synajskim, pozwala dostrzec w nich cztery istotne elementy, mianowicie: zwołanie w imię Jahwe, odnowienie Przymierza przez ponowne wsłuchanie się w słowa Pana, składanie ofiar[18] oraz szczególna obecność Jahwe pośród zgromadzenia[19]. Mówiąc o tej obecności należy podkreślić, że była ona dynamiczna i wspomagająca oraz ściśle uzależniona od wierności ludu wobec ducha Przymierza. Nie należy jej traktować w znaczeniu instrumentalnym. Przypomniał o tym nawet sam Jahwe, gdy Izraelici odstąpiwszy od Prawa ponieśli klęskę w wojnie z Filistynami, mimo iż obecna była wśród nich Arka Przymierza[20].

Już to zwięzłe spojrzenie na fenomen zgromadzenia i jego miejsce w życiu narodu wybranego pozwala wnioskować, że życie ludu Bożego Starego Przymierza znajdowało swój szczytowy przejaw w zgromadzeniach liturgicznych. W sensie przystosowanym można powiedzieć, że wśród ludu wybranego, podobnie jak w Kościele, liturgia stanowiła szczyt, ku któremu zmierzała cała działalność „Qahal Jahwe” i najpotężniej bijące źródło jego religijnej mocy[21].

Od starotestamentalnego zgromadzenia liturgicznego wypada z kolei przejść do tego, co pokazuje w tym przedmiocie Nowy Testament, bogaty w opisy spełniania się mesjańskich obietnic w osobie Jezusa Chrystusa. Wielu cennych i podstawowych informacji na ten temat dostarcza księga Dziejów Apostolskich. Mówi ona, że Apostołowie Pana, po Jego wniebowstąpieniu, powrócili do Jerozolimy i poczęli zbierać się w sali na górze, aby trwać „jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego”(Dz 1, 14).

Z powyższego tekstu wynika, że lud wierny od początku był posłuszny Chrystusowi nakazującemu trwać na modlitwie. „Sala na górze” to według egzegetów biblijnych Wieczernik. Autor Dziejów Apostolskich nie podaje powodów, dla których tam właśnie zebrali się Apostołowie. W domyśle można sądzić, że chciał przez to ukazać wielkie znaczenie miejsca, gdzie po raz pierwszy była sprawowana Eucharystia. Ona zawsze zachowywała należną sobie pozycję w życiu wyznawców Chrystusa. Trwali oni na modlitwie. Modlitwa ta charakteryzowała się wielką żarliwością i tworzyła specyficzną atmosferę właściwą tej wspólnocie. Nikt z uczestniczących nie zgłaszał żadnych sprzeciwów, co do takiego stylu życia. Panująca wśród nich jednomyślność na modlitwie była wyrazem szczególnej harmonii obecnej w pierwotnym zgromadzeniu. W życiu tej wspólnoty istotną rolę odgrywały również niewiasty, które św. Łukasz, autor Dziejów Apostolskich, umieszcza obok najbliższych uczniów Jezusa. Wśród tych niewiast niewątpliwie ważne miejsce zajmuje Maryja, której poświęca szczególnie dużo miejsca zarówno w analizowanej księdze, jak i w swojej Ewangelii[22].

Jednomyślność na modlitwie wspomniana powyżej oznaczała „jedno serce” uczniów i ich wspólne oczekiwanie obietnicy Ojca, jakiej mieli dostąpić w dniu Pięćdziesiątnicy. To właśnie wtedy Duch Święty zstąpił na wspólnotę, która trwała na modlitwie „na tym samym miejscu” (Dz 2, 1). Owo wydarzenie nabiera szczególnego znaczenia, gdy przyrówna się je do podobnego zjednoczenia serc wierzących, jakie miało miejsce w czasie nadania Prawa na Synaju. Rzeczywistość, która ujawniła się w starotestamentalnym „Dniu zgromadzenia” w terminologii semickiej została określona mianem „Qahal Jahwe”, a w terminologii greckiej „Ecclesia”. To słowo oznacza wspólnotę pierwotną i pojawia się między innymi w Dziejach Apostolskich w mowie diakona Szczepana. Określenie „Ecclesia” należy rozumieć eschatologicznie, jako kontynuację wspólnoty z pustyni, która na górze Synaj została zwołana przez Boga, a teraz jest zaproszona do przyjęcia nowego Prawa i wejścia w nowe Przymierze[23].

Zstąpienie Ducha Świętego sprawia, że wszyscy zaczynają „mówić obcymi językami” (Dz 2, 4) i głoszą „wielkie dzieła Boże” (Dz 2, 11). Według J. Lecuyera w tym dniu rozpoczyna się w Kościele wspólna praktyka dziękczynienia. Eucharystia stojąca u podstaw kultu chrześcijańskiego łączy wszystkich w jeden akt chwały. Wierni zaczynają głosić wspaniałe dzieła Boga dokonane w Jezusie Chrystusie, a sam Duch Święty udziela im do tego potrzebnych natchnień[24].

Św. Łukasz w swoim opisie życia pierwotnego Kościoła odnotowuje ponadto, że chrześcijanie „trwali w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach” (Dz 2, 42). Ze względu na tę ostatnią gromadzili się codziennie w świątyni, a raz w tygodniu łamali chleb po domach i spożywali posiłek z radością, w prostocie serca. Wszystkim wyznawcom Chrystusa towarzyszyła bojaźń Boża oraz w każdej sytuacji życia wielbili Boga[25]. Co zatem miał na myśli autor Dziejów Apostolskich, kiedy w takich słowach opisał życie pierwszych chrześcijan?

Po pierwsze relacjonuje, że „trwali oni w nauce Apostołów” (Dz 2, 42). Nie chodzi w tym fragmencie jedynie o Dobrą Nowinę jako taką. Raczej pisarz natchniony odwołuje się do szczegółowych instrukcji udzielanych przez Apostołów wszystkim nowo nawróconym na chrześcijaństwo. Pouczenia te miały na celu przede wszystkim wprowadzenie ich w lepsze rozumienie nauki Chrystusa i były, jak określają egzegeci, swoistym „studium teologii wczesnochrześcijańskiej”[26].

Innym rysem charakteryzującym pierwszych chrześcijan było ich trwanie we wspólnocie. Ona stanowiła wyraz wielkiej wzajemnej miłości. Wyrażała się między innymi w tym, że „wszystko mieli wspólne” (Dz 2, 44), czyli prócz łączących ich względów czysto ideologicznych również korzystali z tych samych dóbr materialnych[27].

Szczególne znaczenie w procesie budowania wspólnoty pierwszych wyznawców Chrystusa przypisuje autor natchniony „łamaniu chleba”[28] i modlitwie. Termin „łamanie chleba” może stanowić aluzję do wieczornych posiłków, w których uczestniczyli chrześcijanie po zakończeniu odpowiednich modlitw. Wtedy łamano i rozdzielano miedzy obecnych przaśne chleby. Jednak w Nowym Testamencie termin ten pojmuje się jako zwrot techniczny, odnoszący się najczęściej do Eucharystii[29]. Ona od początku odgrywała rolę pierwszoplanową we wspólnocie Kościoła. Chociaż tego typu zgromadzenia dokonywały się z początku tylko w niedzielę, to przeświadczenia o ich znaczeniu były jednoznaczne. Udział w obrzędzie „łamania chleba” to uczestniczenie we wspólnym spożywaniu Ciała i Krwi Chrystusa. Tej celebracji towarzyszyły określone modlitwy, którym przewodniczyli z zasady sami Apostołowie. Oni recytowali w imieniu zgromadzonych teksty starotestamentalne, a zwłaszcza Psalmy[30]. Charakterystyczny wzór takiej modlitwy znaleźć można w Dz 4, 24-30[31].

Jednym z elementów atmosfery, w jakiej żyli pierwsi chrześcijanie była bojaźń Boża. Nie można tego stanu określić mianem naturalnego lęku, ale właśnie prawdziwą bojaźnią Boga. Jest ona pełną szacunku i ufności wdzięcznością wobec Boga. Z niej wypływa uwielbienie, głęboki szacunek oraz uznanie praw Stwórcy[32]. Powodem tej bojaźni stały się znaki i cuda dokonywane przez Apostołów. Każdy z tych cudów to specyficzna epifania Bożej mocy, czyli objawienie się samego Pana, na które człowiek reaguje w sposób prawidłowy uczuciem bojaźni. Źródłem takiego uczucia jest oczywiście przekonanie ludzi o swojej małości i podporządkowaniu wszechmocy Boga[33].

Życie pierwszych chrześcijan upływało pod znakiem modlitwy i wspólnego uczestnictwa w obrzędzie łamania chleba. Na modlitwę schodzili się codziennie do świątyni, natomiast Eucharystię, co zostało już podkreślone, sprawowali w pierwszy dzień po szabacie, w domach prywatnych[34]. W tej ostatniej mogli uczestniczyć – panowało bowiem takie powszechne przekonanie – jedynie ci, którzy nawrócili się i przyjęli chrzest w imię Jezusa Chrystusa. W modlitwach pierwotnego zgromadzenia dominowało uwielbienie Boga. Wszyscy darzyli siebie nawzajem życzliwością. Panowały pozbawione wszelkiej obłudy: radość, prostota serca, szczerość. Takie warunki sprzyjały rozwijaniu się prawdziwej wiary i wzrostowi liczby chrześcijan[35].

Dzieje Apostolskie wspominają ponadto o innych zgromadzeniach kultycznych, które odbywały się poza Jerozolimą. Ich miejscem były domy ludzi, którzy przyjęli chrześcijaństwo. Można wśród nich wymienić dom Szymona Garbarza w Jafie[36] i dom Ananiasza w Damaszku[37]. Wspomina się także o domu w Antiochii, gdzie odprawiano publiczne nabożeństwa i poszczono[38], o domu Lidii, w którym Paweł spotykał się z chrześcijanami i przemawiał do nich[39]. Inne tego typu ośrodki istniały również w Tesalonikach, Efezie, czy Troadzie[40].

Informacje o zgromadzeniach liturgicznych przekazują także listy św. Pawła. Charakterystycznym terminem, którego ten Apostoł używa w odniesieniu do zgromadzeń w znaczeniu religijnym jest słowo „Ecclesia”. Najwięcej przedmiotowych odniesień znaleźć można w Pierwszym Liście do Koryntian. Korynt był miastem, gdzie sprawowano Eucharystię w ramach posiłku wspólnego, uczty braterskiej zwanej agapą[41]. W wspomnianym liście autor, krytykując pewne nadużycia, jakich dopuszczali się uczestnicy zgromadzenia, pisze: „Udzielając tych pouczeń nie pochwalam was i za to, że schodzicie się razem nie na lepsze, ale ku gorszemu. Przede wszystkim słyszę – i po części wierzę – że zdarzają się między wami spory, gdy schodzicie się razem jako Kościół (...). Tak więc, gdy się zbieracie, nie ma u was spożywania Wieczerzy Pańskiej. Każdy bowiem już wcześniej zabiera się do własnego jedzenia, i tak się zdarza, że jeden jest głodny, podczas gdy drugi nietrzeźwy. Czyż nie macie domów, aby tam jeść i pić? Czy chcecie znieważać Boże zgromadzenie i zawstydzać tych, którzy nic nie mają? Cóż wam powiem? Czy będę was chwalił? Nie, za to was nie chwalę!” (1 Kor 11, 17-18. 20-22). Z powyższej perykopy wynika, że zgromadzenia w Koryncie wiodły „nie na lepsze, ale ku gorszemu” (1 Kor 11, 17). Po pierwsze wśród Koryntian były spory. Egzegeza doszukuje się tu istnienia różnych ugrupowań religijnych, które stroniły od siebie nawet podczas zgromadzeń liturgicznych. Pokazuje to, że nie wszyscy mieszkańcy tej gminy reprezentowali już konsekwentnych wyznawców Chrystusa, ale należeli do nich również zwykli sekciarze, skłóceni ze wspólnotą. Następnie św. Paweł potępia egoizm, który objawiał się w zbytniej trosce o zaspokojenie jedynie własnego głodu. Jedni mieli pożywienia pod dostatkiem, inni zaś cierpieli głód i biedę. Gmina daleka była zatem od chrześcijańskiego rozumienia wspólnoty, co więcej gorszyła innych ludzi niczego tym nie budując, i przynosiła hańbę Kościołowi[42].

Ten właśnie Kościół, na innym miejscu, św. Paweł nazywa Mistycznym Ciałem Chrystusa, gdzie Jezus jest Głową, a wierzący stanowią Jego członki[43]. Każdy, kto zaniedbuje bliźniego grzeszy przeciwko samemu Bogu. Zgromadzenie w rozumieniu Apostoła Narodów do tego stopnia jest ważne, iż nawet korzystanie z charyzmatów Ducha Świętego, powinno prowadzić do dobra. Na pierwszym miejscu umieścić należy charyzmaty, które budują zgromadzenie[44]. Pozostałe nie służące jego dobru, muszą zejść na plan drugi. Zgromadzenie lokalne ponadto powinno uwzględniać dobro i zwyczaje innych podobnych wspólnot, ponieważ wówczas bierze pod uwagę pożytek Kościoła powszechnego – obecnego we wspólnocie lokalnej i zarazem ją przekraczającego[45].

W omawianym zagadnieniu należy zaznaczyć, że chrześcijańskie zgromadzenia religijne były otwarte dla wszystkich ochrzczonych. Przychodzili mężczyźni i kobiety, dorośli i dzieci, wolni i niewolnicy, ludzie pochodzenia żydowskiego i pogańskiego. Zgodnie ze słowami św. Pawła: „Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi – w Chrystusie Jezusie. Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” (Ga 3, 26-28).

W sprawowaniu liturgii pierwotni chrześcijanie posługiwali się językiem dla nich codziennym, mianowicie: aramejskim lub greckim. Używali chleba przaśnego albo kwaszonego, wino przefermentowane lub sok gronowy. Sprawowana wówczas Eucharystia łączyła się zawsze z udziałem wiernych w Komunii sakramentalnej, której udzielano pod dwiema postaciami. Z początku – o czym praca traktuje powyżej – wyznawcy Chrystusa gromadzili się na nabożeństwa słowa w świątyni lub synagogach oraz osobno na celebrację eucharystyczną. Ostatecznie połączono je razem. Wówczas zaczynano zgromadzenie od lektury tekstów biblijnych, czytano Prawo i Proroków, później doszły listy apostolskie i Ewangelie oraz śpiewano psalmy. Następnie przechodzono do przygotowanie darów, odmawiano modlitwę dziękczynną, łamano chleb i kończono Komunią świętą, jako ucztą paschalną[46].

Kolejnych refleksji nad tajemnicą i naturą nowotestamentowego zgromadzenia liturgicznego dostarcza List do Hebrajczyków. Centralnym tematem tej księgi są liturgiczne zgromadzenia chrześcijańskie. Każde konkretne zgromadzenie zwane „Kościołem” posiada jeden charakterystyczny rys. Jest nim osoba Jezusa Chrystusa. Jego obecność stanowi o strukturze tej wspólnoty, jej istotnych cechach i funkcjach[47].

W Liście do Hebrajczyków zaznacza się pewien paralelizm pomiędzy Starym a Nowym Testamentem. Nie ma miedzy nimi sprzeczności, przeciwnie panuje harmonia, która wyraźniej ukazuje kontynuację Starego Prawa w Nowym Przymierzu[48]. Dawna ekonomia ustępuje objawiającemu się w Chrystusie Bogu. Nowością Nowego Testamentu jest Chrystus – poręczyciel, pośrednik, arcykapłan, Syn Boży. Jego kapłaństwo jest jedyne i wieczne, pośrednictwo wierne, wypróbowane i wszechmocne. Ofiara Jezusa złożona raz na zawsze przewyższa wszystkie swoje wcześniejsze typy ze Starego Testamentu. Tamte kapłaństwo i ofiary nie są wystarczające do uświęcenia człowieka i oddania chwały Bogu, muszą być zniesione i ustąpić miejsca jedynej i doskonałej ofierze Chrystusa[49].

W Starym Prawie naród wybrany był związany z Bogiem przez przymierze przypieczętowane krwią zwierząt, w Nowym natomiast przelana na krzyżu krew Jezusa tworzy zupełnie nowy lud Boży[50]. Dokonuje się to przez lepsze, doskonalsze przymierze. Aby stać się członkiem nowego ludu Bożego należy uwierzyć i przyjąć chrzest[51]. W procesie stawania się nowym ludem towarzyszy łaska i dary Ducha Świętego[52]. To właśnie przez Niego został powołany do istnienia Kościół i poprowadzony przez Nowy Testament. Nie jest on jedynie ludzką społecznością, ale nową formacją zrodzona w Chrystusie, „nową świątynią”, „domem Bożym”, który budują wszyscy wierni złączeni wzajemnie w wierze i ufności[53].

Autor Listu do Hebrajczyków ukazał wyższość religii Nowego Przymierza przez przedstawienie Chrystusa jako arcykapłana zasiadającego po prawicy tronu Majestatu w niebiosach, który jest liturgiem świętych sprawującym swoją funkcję w prawdziwym przybytku zbudowanym przez Boga[54]. Od tej chwili cała liturgia jest Boska i niebieska. Chrystus przez śmierć wszedł do niebieskiego przybytku i tam wstawia się za wiernymi u Boga. Jest to zapewnienie dla Jego wyznawców, że przez kult składany Panu na ziemi, mają możliwość dojść do sanktuarium nieba[55]. Kult składany na ziemi, zbliżający ich do rzeczywistości niebiańskiej, jest możliwy przez Kościół – początek i obraz niebieskiej Jerozolimy. Wynika z tego jasno, że udział w życiu wspólnoty i jej zgromadzeniach stanowi dla chrześcijan obowiązek, aby składali Bogu żywemu ofiarę[56].

Zasadniczym obowiązkiem chrześcijan jest wytrwałość w wierze, wierność i łączność z innymi wierzącymi. Ta ostatnia stanowi też istotny warunek zbawienia. Cele te osiągnąć można poprzez udział w zgromadzeniu liturgicznym[57]. Warto w tym kontekście spojrzeć na dwunasty rozdział analizowanej księgi. Znajduje się tam opis zgromadzenia, na które chrześcijanie są wprowadzani na mocy wspomnianego wcześniej chrztu[58]. Nowe zgromadzenie nawiązuje do „Qahal Jahwe”, ale jednocześnie utożsamia siebie z Kościołem, nową górą Syjon, nowym Jeruzalem. Poprzez obraz porównania dwóch przymierzy chrześcijanie dowiadują się kim są obecnie. Opis nowej sytuacji wyznawców Chrystusa, porównanych z Izraelitami spod Synaju, charakteryzuje istotne dla Nowego Testamentu akcenty: są oni uczestnikami w dobrach przyszłych, jednak jeszcze nie w pełni[59]. Zatem kult oddawany w czasie nowego zgromadzenia łączy chrześcijan z rzeczywistością eschatologiczną i pozwala im już na ziemi otrzymywać dary przyszłego życia[60].

Kościół żyjący w świetle paruzji, obecny w historii i umiejscowiony w czasie jest miejscem spotkania Boga z człowiekiem. Funkcjonuje on w podwójnym porządku: historycznym i eschatologicznym. Z tego też wynika, że aktualna liturgia Kościoła ziemskiego połączona jest z liturgią niebiańską. Lud Boży zatem to wspólnota dynamiczna. Bytuje na tym świecie, ale zarazem nieustannie dąży do życia przyszłego[61]. Oto najgłębszy sens życia chrześcijańskiego, przypomnienie, że wznoszenie się w wierze przybliża jednocześnie moment spotkania w niebieskiej Ojczyźnie[62].

Autor Listu do Hebrajczyków mówiąc o zgromadzeniu liturgicznym dotyka podstawowego aspektu, jakim jest wspólnota. Wszyscy wierni są członkami jednej wielkiej rodziny, której przewodniczy Jezus Chrystus. Oni są z Nim braćmi, ale są nimi również między sobą. Dlatego zrozumiałe jest upominanie przez autora adresatów listu, aby nie lekceważyli uczęszczania na zgromadzenia[63]. Warunkiem zbawienia jest łączność w wierze, a chrześcijańskie wyznanie wiary winno być publiczne i wspólnotowe. Wynika to między innymi z faktu, że żaden wyznawca Chrystusa nie jest odosobniony, żyje we wspólnocie będącej objawem i wyrazem Kościoła oraz wyrazem społeczności, która ją ożywia[64].

List do Hebrajczyków nie prezentuje traktatu o Kościele. Zawiera natomiast mnóstwo porównań między kultem Starego a Nowego Przymierza. W nim w świetle Chrystusa jawi się obraz Kościoła, jako wspólnoty liturgicznej, czyli Nowego Ludu Bożego. Przesłaniem tego listu pozostaje głębokie przekonanie o solidarności i wielkiej wspólnocie chrześcijan z Chrystusem. Jezus to Syn Boga, posłany przez Ojca na ziemię jako Nauczyciel i Mesjasz, który jest Pośrednikiem oraz Kapłanem. Jako Pan potężny, współczujący i miłosierny pomaga wiernym obecnym w Kościele dążyć do doskonałości[65].

W poszukiwaniu biblijnych korzeni zgromadzenie liturgicznego nie można zapomnieć o księdze, która w całym kanonie Nowego Testamentu uchodzi za dzieło skierowane w sposób szczególny do wspólnoty Kościoła. Mowa oczywiście o Apokalipsie św. Jana Apostoła. Zgromadzenie, Kościół, „Ecclesia” zajmuje w niej miejsce uprzywilejowane. Autor natchniony ukazuje dwa wymiary Kościoła, mianowicie: doczesny i nadprzyrodzony. Przez aspekt widzialny rozumie się doczesną społeczność, która wierzy, jest poddawana próbom i prześladowaniom oraz nieustannie doznaje pomocy ze strony Chrystusa[66]. Drugi aspekt, określony mianem nadprzyrodzony, stanowi królestwo triumfujące[67]. Przy interpretowaniu tej księgi należy mieć na uwadze zarówno pierwszy, jaki i drugi z wymienionych aspektów. Zgromadzenie to „królestwo Boga” (Ap 1, 6), „Małżonka Baranka” (Ap 19, 7) oraz „Nowe Jeruzalem” (Ap 3, 12). Pierwsze określenie – „królestwo Boga” przedstawia je z jednej strony eschatologicznie, z drugiej natomiast jego pełne przejawy „hic et nunc” są obecne na ziemi. „Małżonka Baranka” nawiązuje do obrazu „Niewiasty obleczonej w słońce” (Ap 12, 1), gdzie Kościół jawi się w całej ekonomii zbawienia jako przedłużenie wiernego ludu Bożego ze Starego Testamentu. Termin „Nowe Jeruzalem” zaś zstępujące z nieba[68] jest odniesieniem do etapów historycznych. Przywołana dawna stolica Izraela stanowi typ Kościoła, który jako dar łaski tworzy się na ziemi przez ludzkie dzieje[69]. Ten Kościół wyrażający swoją zgodę na Boży plan zbawienia trwa na modlitwie jako Mistyczne Ciało Chrystusa[70].

Informacje na temat zgromadzenia w okresie apostolskim są ubogie. Po zebraniu ich można stwierdzić, że najwięcej dostarcza Pismo Święte. Pierwsi wyznawcy Chrystusa trwali w nauce Apostołów. Cechowało ich zachowywanie wspólnoty braterskiej określanej mianem „koinonia” oraz sprawowanie obrzędu „łamania chleba”, który był istotnym elementem chrześcijańskiej liturgii[71]. Zgromadzeniu liturgicznemu przewodniczyła określona osoba. Najczęściej był to Apostoł lub jego przedstawiciel, czy następca[72]. Liczbę uczestników stanowili nieliczni ochrzczeni, którzy pozdrawiali się „świętym pocałunkiem” (Rz 16, 16; 1 Kor 16, 20; 2 Kor 13, 12; 1 Tes 5, 26) i zaliczano ich do ludu kapłańskiego[73]. Kościół okresu apostolskiego nie praktykował codziennej Eucharystii, natomiast spotykano się każdego dnia, ale jedynie w celu wspólnych modlitw. Miejscem spotkań pierwotnych wspólnot były domy prywatne, gdzie gromadzono się na wieczorny posiłek. Sprawowana raz na w tygodniu liturgia wyrażała wspominanie zbawczego dzieła Chrystusa i posiadał charakter sakramentalny[74].

Najliczniejsze korzenie zgromadzenie liturgicznego, co pozostaje poza wszelkimi wątpliwościami, odnaleźć można na kartach Pisma Świętego, zarówno Starego, jaki i Nowego Testamentu. Powyższy paragraf miał na celu wskazać tylko na najistotniejsze kwestie w tak bogatym materiale źródłowym. Nauka poszczególnych ksiąg Biblii jest bardzo obfita. Zostały wybrane najbardziej charakterystyczne momenty z historii zbawienia, które poprowadziły od „Qahal Jahwe” na Synaju przez inne „qahal” Starego Przymierza oraz relacje św. Łukasza i św. Pawła do rozumienia zgromadzenie liturgicznego, czyli Kościoła w Liście do Hebrajczyków i Apokalipsie św. Jana Apostoła.

 

Ks. Marcin Kołodziej



[1] Wj 24, 8.

[2] Wj 24, 7.

[3] J. Nowak, Apostolski wymiar liturgii, Poznań 1999, s. 38 – 39.

[4] T. Sinka, Liturgika, Kraków 1997, s. 20.

[5] K. Waloszczyk, Qahal Jahwe jako pierwotyp zgromadzeń liturgicznych, RBL 27 (1974), s. 205.

[6] Księgi Starego Testamentu  na oznaczenie społeczności ludu Bożego używają dwóch słów: „qahal” i „edah”. Różnica między nimi jest trudna do jednoznacznego określenia. W tłumaczeniu Septuaginty pierwsze z nich zostało przetłumaczone jako „ekklesia”, znaczenie drugiego natomiast oddał rzeczownik „synagoge”. Ponadto zarówno „qahal”, jak i „edah” nie oznaczają w sensie ścisłym zgromadzenia religijnego, gdyż funkcjonują również, zwłaszcza w Księdze Liczb i u proroków, w znaczeniu świeckim. Tamże, s. 206.

[7] 1 Krl 12, 21; 2 Krn 11, 1.

[8] Hi 11, 10.

[9] Na potwierdzenie tych słów warto przywołać niektóre perykopy biblijne, gdzie termin „qahal” oznacza zgromadzenia o charakterze religijnym: 1 Krl 8, 1; 2 Krn 6, 34; Ne 8, 1.

[10] Pwt 9, 10.

[11] K. Waloszczyk, Qahal Jahwe jako pierwotyp..., art. cyt., s. 207.

[12] L. Coenen, Kirche, w: Theologisches Begrifslexikon zum Neuen Testament, Bd II/1, s. 786; cyt. za: K. Waloszczyk, Qahal Jahwe jako pierwotyp..., art. cyt., s. 207.

[13] K. Waloszczyk, Qahal Jahwe jako pierwotyp..., art. cyt., s. 207.

[14] 1 Krl 8, 1-66.

[15] 2 Krn 30, 1-27.

[16] 2 Krl 23, 1-25.

[17] Ne 8, 1-18.

[18] Wyjątek stanowiło jedynie wielkie zgromadzenie po powrocie z niewoli babilońskiej, któremu przewodniczył Ezdrasz. Wtedy nie składano ofiar. Por. K. Waloszczyk, Qahal Jahwe jako pierwotyp..., art. cyt., s. 207 – 208.

[19] Na Synaju Jahwe okazał swoją obecność przez dym i ogień, głos trąb, grzmoty oraz błyskawice, natomiast w czasach późniejszych Jego znakiem był Namiot spotkania, Arka Przymierza, świątynia, księga Prawa. W tych znakach Bóg był bardzo przystępny, pozwalał ludziom wejść ze sobą we wspólnotę. Warto to mocno podkreślić, że tylko naród wybrany mógł szczycić się taką bliskością ze swoim Bogiem. Por. Tamże, s. 208.

[20] Tamże, s. 209.

[21] Tamże.

[22] K. Romaniuk, A. Jankowski, L. Stachowiak, Komentarz praktyczny do Nowego Testamentu, t. 1, Poznań – Kraków 1999, s. 596 – 597.

[23]J. Lecuyer, art. cyt., s. 121 – 122.

[24] Tamże, s. 122 – 123.

[25] Dz 2, 43. 46-47.

[26] K. Romaniuk, A. Jankowski, L. Stachowiak, dz. cyt., t. 1, s. 607 – 608.

[27] Tamże, s. 608.

[28] Termin ten okazuje się oznacza właśnie Eucharystię. To o niej poucza Jan Paweł II, gdy mówi: „Właśnie Eucharystia, która w najwyższym stopniu jest sakramentem tajemnicy paschalnej, stanowi centrum życia eklezjalnego”. Dlatego stwierdza sam papież: „Kościół żyje dzięki Eucharystii. Ta prawda wyraża nie tylko codzienne doświadczenie wiary, ale zawiera w sobie istotę tajemnicy Kościoła. EE 1 – 3.

[29] K. Romaniuk, A. Jankowski, L. Stachowiak, dz. cyt., t. 1, s. 608.

[30] Tamże.

[31] „Wysłuchawszy tego podnieśli jednomyślnie głos do Boga i mówili: Wszechwładny Stwórco nieba i ziemi, i morza, i wszystkiego, co w nich istnieje, Tyś przez Ducha Świętego powiedział ustami sługi Twego Dawida: Dlaczego burzą się narody i ludy knują rzeczy próżne? Powstali królowie ziemi i książęta zeszli się razem przeciw Panu i przeciw Jego Pomazańcowi. Zeszli się bowiem rzeczywiście w tym mieście przeciw świętemu Słudze Twemu, Jezusowi, którego namaściłeś, Herod i Poncjusz Piłat z poganami i pokoleniami Izraela, aby uczynić to, co ręka Twoja i myśl zamierzyły. A teraz spójrz, Panie, na ich groźby i daj sługom Twoim głosić słowo Twoje z całą odwagą, gdy Ty wyciągać będziesz swą rękę, aby uzdrawiać i dokonywać znaków i cudów przez imię świętego Sługi Twego, Jezusa”.

[32] Bojaźń Boża, w: Encyklopedia Chrześcijaństwa, tłum. z języka wł., pr. zb. pod red. H. Witczyka, Kielce 2000, s. 103.

[33] K. Romaniuk, A. Jankowski, L. Stachowiak, dz. cyt., t. 1, s. 608.

[34] Chrześcijanie jako dzień „łamania chleba” wybrali niedzielę. Ona stała się świętem specyficznie chrześcijańskim. Był to pierwszy dzień po szabacie, pamiątka zmartwychwstania Chrystusa i Jego pierwszych epifanii. Dz 20, 7-11 oraz B. Mokrzycki, Święta liturgia Kościoła, Warszawa 1986, s. 210 – 211.

[35] K. Romaniuk, A. Jankowski, L. Stachowiak, dz. cyt., t. 1, s. 608 – 609.

[36] Dz 9, 43.

[37] Dz 9, 10-19.

[38] Dz 13, 1-3.

[39] Dz 16, 15.

[40] M. McNamara, Zgromadzenie liturgiczne i kult religijny we wczesnym chrześcijaństwie, Conc. 1 – 5 (1969), tłum. M. Figlarski, s. 90.

[41] 1 Kor 11, 20.

[42] K. Romaniuk, A. Jankowski, L. Stachowiak, dz. cyt., t. 2, s. 145.

[43] 1 Kor 12, 27.

[44] 1 Kor 14, 3-4.

[45] J. Lecuyer, art. cyt., s. 123 – 124.

[46] B Mokrzycki, Droga chrześcijańskiego wtajemniczenia, Warszawa 1983, s. 413 – 415 oraz T. Sinka, Liturgika, dz. cyt., s. 50 – 53.

[47] W. Kreft, Kościół jako zgromadzenie liturgiczne w Liście do Hebrajczyków, RBL 26 (1973), s. 186.

[48] Streszcza się to w słowach: „Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna”. Hbr 1, 1-2.

[49] W. Kreft, art. cyt., s. 187.

[50] Potwierdzają to słowa: „Chrystus, zjawiwszy się jako arcykapłan dóbr przyszłych, przez wyższy i doskonalszy, i nie ręką – to jest nie na tym świecie – uczyniony przybytek, ani nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie”. Hbr 9, 11-12.

[51] W. Kreft, art. cyt., s. 187.

[52] „Jakże my unikniemy kary, jeśli nie będziemy się troszczyć o tak wielkie zbawienie? Było ono głoszone na początku przez Pana, a umocnione u nas przez tych, którzy je słyszeli. Bóg zaś uwierzytelnił je cudami, znakami przedziwnymi, różnorakimi mocami i udzielaniem Ducha Świętego według swej woli”. Hbr 2, 3-4.

[53] „Chrystus zaś, jako Syn, był nad swoim domem. Jego domem my jesteśmy, jeśli ufność i chwalebną nadzieję aż do końca wytrwale zachowamy”. Hbr 3, 6 oraz W. Kreft, art. cyt., s. 187.

[54] Hbr 7, 22 oraz Hbr 8, 1-2.

[55] Hbr 10, 19-21.

[56] W. Kreft, art. cyt., s. 188 – 189.

[57] Tamże, s. 189.

[58] Przypomina autor natchniony: „Nie przystąpiliście bowiem do dotykalnego i płonącego ognia, do mgły, do ciemności i burzy ani też do grzmiących trąb i do takiego dźwięku słów, iż wszyscy, którzy go słyszeli, prosili, aby do nich nie mówił (...). Wy natomiast przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie, do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu – Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż krew Abla”. Hbr 12, 18-19. 22-24.

[59] K. Romaniuk, A. Jankowski, L. Stachowiak, dz. cyt., t. 2, s. 472 – 473.

[60] J. Lecuyer, art. cyt., s. 125 – 126.

[61] Hbr 13, 14.

[62] W. Kreft, art. cyt., s. 191 – 192.

[63] Hbr 10, 25.

[64] W. Kreft, art. cyt., s. 192 – 193.

[65] Tamże, s. 193 – 194.

[66] Mówią o tym pierwsze trzy rozdziały księgi, które ukazują obraz Kościoła w I wieku. K. Romaniuk, A. Jankowski, L. Stachowiak, dz. cyt., t. 2, s. 594.

[67] Pozostałe rozdziały księgi odsłaniają dzieje ludzkości i Kościoła oglądane w perspektywie eschatologicznej. Tamże.

[68] Ap 3, 12.

[69] A. Jankowski, Apokalipsa Świętego Jana, w: Pismo Święte Nowego Testamentu, pr. zb. pod red. E. Dąbrowskiego, t. 12, Poznań 1959, s. 120 – 121.

[70] K. Romaniuk, A. Jankowski, L. Stachowiak, dz. cyt., t. 2, s. 676.

[71] Dz 2, 42-47.

[72] Następcami Apostołów byli starsi wspólnoty określani mianem biskupów lub prezbiterów. Dz 14, 23; Flp 1, 1; 1 Tm 5, 17.

[73] 1 P 2, 9.

[74] B. Nadolski, Liturgika, t. IV, Poznań 1992, s. 20 – 21.

Liturgia Kościoła
 
W zakładce "Bibliografia"
do pobrania publikacje
ks. Marcina Kołodzieja